W dniu jutrzejszym to znaczy 8 marca b. roku w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej zostanie zainaugurowana wystawa prac Mariny Abramović "The Cleaner/Do czysta".

Wydarzenie to spotkało się z pewnymi kontrowersjami w środowiskach katolickich i prawicowych, gdyż artystka ta nie dość, że epatuje w swej twórczości makabrą (np. pokazami jedzenia tortu wyglądającego niczym ludzkie ciało, czesaniem włosów aż do krwi), nagością oraz brzydotą to jeszcze nie kryje ona swych okultystycznych fascynacji. Przykładem tych ostatnich jest choćby pozowanie przez nią na tle zdjęcia Aleistera Crowleya czołowego okultysty i inspiratora nowożytnego satanizmu czy też fotografie na których trzyma ona zakrwawioną głowę kozła, albo też jest opleciona przez węże. Podczas swych "performance" wykonuje też różne okultystyczne "obrzędy". I choć trudno zweryfikować prawdziwość informacji o tym, iż przy okazji wizyty Mariny Abramović miejscowi sataniści mają spotkać się w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej by "oddać Polskę we władanie szatanowi", to nie ulega większej wątpliwości, iż kobieta ta wykazuje fascynacje najmroczniejszymi rejonami, do których może pobłądzić ludzka dusza. Sama zresztą opowiada o swej podróży przez piekło podczas której miała doznać "oświecenia". Artystka ta nie ukrywa też, iż dokonała trzech aborcji, gdyż nie wyobrażała sobie pogodzenia macierzyństwa ze sztuką.

Na szczęście jednak nieprawdziwą okazała się informacja, jakoby pokaz ohydnych prac Mariny Abramović miał być współfinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Instytucja ta w specjalnie wydanym na tę okazję komunikacie poinformowała, iż:

"W związku z licznymi pytaniami kierowanymi do Centrum Informacyjnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, informujemy, że resort odmówił dotacji celowej na wystawę retrospektywną i cykl performansów Mariny Abramović w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. Instytucja bezpodstawnie wykorzystała logotyp MKiDN w zaproszeniu na wydarzenie w sposób mogący sugerować, że MKiDN jest jednym ze współorganizatorów wystawy. Ministerstwo dwukrotnie, w 2017 i 2018 r., odrzuciło wniosek CSW o dotację na organizację wystawy".

Dobrze się więc stało, iż autorytet naszego państwa nie został w bardziej bezpośredni sposób zaangażowany w propagowanie takiej ohydy. Można jednak spytać, czy naprawdę nie ma żadnych prawnych środków, aby podobne obrzydliwe ekspozycje próbować powstrzymać? Wszak, istnieje jeszcze w naszym Kodeksie wykroczeń artykuł 141, który stanowi:

„Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”.

Co prawda, określenie "nieprzyzwoite" kojarzy nam się głównie ze sferą seksualną, jednak nie jest to wyłączne i absolutne znaczenie tego słowa. Za nieprzyzwoite można wszak też uznać epatowanie treściami krwawymi oraz makabrycznymi co też czyni Marina Abramović. Poza tym, artystka ta propaguje też nieprzyzwoitość w najbardziej rozpowszechnionym tego słowa znaczeniu wówczas, gdy np. prezentuje tort w kształcie całkowicie nagiej kobiety.

Na sam koniec dodam, iż nie będzie niczym złym modlić się o to, by za pomocą jakiejś doczesnej i fizycznej przykrości planowana wystawa Mariny Abramović się nie odbyła. Jak wszak nauczał św. Tomasz z Akwinu:

"Jeśliby natomiast ktoś nakazywał lub życzył komuś zła dla jakiegoś dobra, wówczas tego rodzaju złorzeczenie byłoby dozwolone. Nie będzie to jednak przekleństwo we właściwym znaczeniu, lecz tylko przygodnie, gdyż główny zamiar złorzeczącego człowieka odnosi się do dobra, a nie do zła.

Można zaś złorzeczyć nakazem lub życzeniem ze względu na dwojakiego rodzaju dobro: Po pierwsze, ze względu na sprawiedliwość, i w tym znaczeniu sędziemu wolno rzec zło człowiekowi, którego skazuje na słuszną karę. W tym też znaczeniu Kościół wypowiada zło, gdy kogoś wyklina. Podobnie prorocy zapowiadali zło grzesznikom, jakby uzgadniając swą wolę ze sprawiedliwością Bożą, chociaż tego rodzaju złorzeczenia można, także tłumaczyć jako proroctwa. Po drugie, można mówić zło ze względu na pewien pożytek, np. gdy ktoś grzesznikowi życzy, by zachorował lub natknął się na jakąś przeszkodę po to, aby stał się lepszy, albo przynajmniej zaprzestał szkodzić innym".

Mirosław Salwowski