1. W związku z coraz częstszymi wpadkami premier Ewy Kopacz już nie tylko medialnymi ale także w bieżącym zarządzaniu sprawami państwowymi, nasilają się spekulacje o konieczności wymiany szefowej rządu jeszcze tej zimy.

Ostatnio napisał o tym redaktor Stanisław Janecki na portalu „wPolityce”ale tego rodzaju wypowiedzi zdarzają się nawet dziennikarzom, którzy do niedawna potrafili wytłumaczyć nawet największe potknięcia premier Kopacz i zdawało się, że będą jej bronić wręcz do „ostatniej kropli krwi” (np. redaktor Jacek Żakowski).

Także w szeregach Platformy i w otoczeniu prezydenta narasta zaniepokojenie, że wręcz codzienne gafy premier Kopacz ale także kompletne nie radzenie sobie nawet z bieżącym rządzeniem, może poważnie zagrozić reelekcji Komorowskiego w maju, a w konsekwencji przyczynić się do porażki tej partii w wyborach parlamentarnych na jesieni tego roku.

2. Przypomnijmy tylko, że te wpadki zaczęły się od „występu” premier Kopacz pod koniec września na dziedzińcu Politechniki Warszawskiej, kiedy dokonała prezentacji kandydatów na ministrów w swoim rządzie ale także odpowiedziała tylko na 3 pytania „zaprzyjaźnionych” dziennikarzy dotyczące polityki zagranicznej.

Odpowiedzi na pytania dotyczące sprzedaży przez Polskę broni Ukrainie, udziałowi naszego kraju w koalicji z USA przeciwko Państwu Islamskiemu i referendum niepodległościowego w Szkocji, były tak infantylne i niemerytoryczne, że nawet zaprzyjaźnieni z rządem dziennikarze „twittowali” wtedy, że główny doradca PR-owy Donalda Tuska, Igor Ostachowicz, powinien szefowej rządu wręcz odciąć kabel od mikrofonu.

Tyle tylko, że przy premier Kopacz nie było już wtedy głównego doradcy medialnego premiera Tuska, natomiast okazało się, że szefową rządu nawet do tej kompromitującej konferencji na Politechnice Warszawskiej, przygotowywało aż 8 osób specjalistów od PR.

Od tamtego momentu do chwili obecnej nie było już żadnej konferencji prasowej, na której dziennikarze mogliby premier Kopacz zadawać pytania bez ograniczeń na każdy interesujący ich temat z reguły konferencje są bardzo krótkie, a do zadawania pytań dopuszczeni tylko najbardziej „zaufani”.

3. Ostatnio jednak nie tylko wpadki medialne szefowej rządu, spędzają sen z powiek ludziom w Kancelarii Prezydenta i w szeregach Platformy ale także poważne błędy w zarządzaniu ważnymi bieżącymi sprawami.

Powołanie 3 bliskich koleżanek -posłanek (jak to określili nawet zaprzyjaźnieni dziennikarze psiapsiółek) na pełnomocników w resortach zdrowia, edukacji i skarbu, ocenione zostało jako wprowadzenie do nich komisarzy, którzy mają patrzeć na ręce ministrom konstytucyjnym, do których prawdopodobnie premier Kopacz nie ma zaufania ale odwołać z jakiś powodów ich nie może.

Zablokowanie ewakuacji blisko 200 Polaków z terytorium Ukrainy, na którym toczy się wojna (ponoć po namowach szefowej MSW Teresy Piotrowskiej) w sytuacji kiedy wcześniej polski konsulat zapewniał ich, że nastąpi do 29 grudnia, zostało bardzo źle odebrane nawet przez „zaprzyjaźnione” z rządzącymi media ale przede wszystkim przez zdecydowaną większość opinii publicznej.

Wreszcie pozwolenie ministrowi Arłukowiczowi na wojnę z lekarzami rodzinnymi z Porozumienia Zielonogórskiego, co spowodowało, że blisko 40% przychodni będzie zamknięte to kolejny ból głowy dla PR-owców Platformy.

Im częściej bowiem telewizje w styczniu będą pokazywały zrozpaczonych ludzi pozbawionych pomocy lekarskiej, tym bardziej będzie narastało zniechęcenie do rządzących w tym także urzędującego prezydenta.

4. Wymiana premiera w roku wyborów i to podwójnych prezydenckich i parlamentarnych, to oczywiście ryzykowne posunięcie ale niezadowolenie u prominentnych polityków Platformy i z otoczenia prezydenta wyraźnie narasta.

Zresztą w samej Platformie premier Kopacz nie ma zbyt mocnego zaplecza, dopiero teraz próbuje pospieszenie je budować, stąd nominacje dla najbliższych koleżanek - posłanek, które mają stworzyć kolejną spółdzielnię na wzór tej ministra Cezarego Grabarczyka.

Ale do zablokowania zmiany to może już nie wystarczyć.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl