Unia Europejska i Stany Zjednoczone mogą w radykalny sposób zmienić swoją politykę wobec Rosji. Dysponują wszelkimi po temu środkami. Pytanie tylko, czy nie zabraknie odpowiedniej woli?

Dla zmiany polityki Zachodu wobec Moskwy niemałe znaczenie może mieć zabójstwo Borysa Niemcowa. Wystąpiono już ze specjalnym apelem do Donalda Tuska i do szefowej unijnej dyplomacji. Według belgijskiego polityka Guya Verhofstadta mord na Niemcowie powinien stać się dla Unii Europejskiej swoistym „katalizatorem”, który doprowadzi do przemyślenia „strategii wobec Moskwy”.

Jeszcze w ubiegłym roku Ulrich Speck, autor raportu jednego z europejskich think tanków, wskazywał, że sankcje wobec Rosji powinny mieć konkretne cele: chodzi o wymuszenie na Moskwie poszanowania suwerenności wszystkich państw, które powstały po upadku ZSRR.  Co więcej Speck wskazywał, że Zachód powinien zdecydowanie wspierać państwa Europy Wschodniej – na tyle, by Rosja wiedziała, że nie będzie w stanie po raz kolejny ich sobie podporządkować.

Według Przemysława Henzela z „Onetu” Zachód posiada zarówno polityczne, ekonomiczne jak i wojskowe „karty przetargowe”, którymi mógłby naciskać na Moskwę. Pierwsza grupa oznacza przede wszystkim spotkania na wysokim szczeblu polityków Zachodu i Rosji oraz wzmocnienie programu Partnerstwa Wschodniego.  Druga sfera to relacje handlowe oraz ich kształt w przyszłości. Trzecia wreszcie to po prostu potencjał Sojuszu Północnoatlantyckiego.

W wyniku wojny ukraińskiej rzeczywiście okazało się, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska mają wpływ na Rosję. Sankcje, którymi obłożono Moskwę, przyniosły skutek, powodując duże problemy gospodarcze Federacji Rosyjskiej – czytamy dalej na „Onecie”.

Autor wskazuje następnie, że w wyniku ukraińskiej wojny doszło też do pewnej konsolidacji Zachodu. Powstaje na przykład unia energetyczna, która ma zmniejszyć zależność państw Unii Europejskiej od Rosji. Istotne są ponadto negocjacje nad umową TTIP pomiędzy Brukselą a Waszyngtonem.

Zdaniem „Onetu” same sankcje to jednak za mało. Konieczne jest zdecydowane wsparcie państw Europy Wschodniej, choćby Ukrainy, Mołdawii oraz Gruzji. Co więcej należy wspierać kraje te także militarnie, co może znaleźć swój wyraz na przykład w wysłaniu Ukrainie broni obronnej.

Henzel wskazuje też, że Unia Europejska musi ściśle współpracować z Waszyngtonem, bo w innym wypadku to Rosja może przeforsować swoje stanowisko – tak stało się przecież podczas ostatniego spotkania w Mińsku, w którym obok Rosjan i Ukraińców uczestniczyli jeszcze tylko Niemcy i Francuzi.

Na tym tle ocenić trzeba wczorajsze rozmowy liderów Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch oraz Donalda Tuska reprezentującego całą Unię Europejską. Rozmowy te dotyczyły sytuacji na wschodzie Ukrainy i w efekcie przywódcy zapowiedzieli „zdecydowaną reakcję”, jeżeli tylko zostałaby złamane postanowienia mińskiego zawieszenia broni. Pod taką deklaracją podpisali się Obama, Merkel, Hollande, Cameron czy Tusk. Oczywiście, swoim zwyczajem nie stwierdzono, czym dokładnie miałaby być „zdecydowana reakcja”, mówiąc jedynie ogólnikowo o zaostrzeniu sankcji. Możliwe są więc liczne warianty działań. Wiadomo jedynie, że uczestnicy spotkania byli zgodni co do konieczności wsparcia Ukrainy finansami oraz eksperckimi radami.

Rosja może zostać powstrzymana przez zjednoczony Zachód – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jedyne, czego trzeba, to zdecydowana wola polityczna i nie unikanie trudnych decyzji, które mogłyby uderzyć także w zachodnie gospodarki. Taka jest jednak cena wyeliminowania barbarzyństwa politycznego – i cenę tę trzeba zapłacić. 

kad