O swojej koncepcji politolog pisze politolog w artykule zamieszczonym na łamach "Foreign Affairs".

Zdaniem prof. Motyla najważniejsze jest teraz określenie przez Waszyngton roli, jaką Ukraina odgrywa, jeśli chodzi o strategiczne interesy Stanów Zjednoczonych i całego Zachodu.

"W niedawno ogłoszonej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Biały Dom tego nie uczynił, stwierdzając jedynie, że rosyjskiej agresji należy się przeciwstawić i że naród ukraiński powinien otrzymać wsparcie, 'jako że sam wybrał swoją własną przyszłość i rozwój demokracji oraz gospodarki'" - pisze politolog.

Kiedy stosunki z Rosją pogarszają się - do punktu, w którym Moskwa narusza interesy Zachodu - Ukraina nabiera potencjalnej taktycznej wagi dla Zachodu – wskazuje analityk.  „USA i Europa mogą wtedy użyć Ukrainy jako przeciwwagi lub, precyzyjniej, zasygnalizować swe niezadowolenie z zachowania rosyjskiego poprzez włączenie Kijowa do zachodnich misji pokojowych lub dyplomatycznych inicjatyw w ONZ, OBWE i innych międzynarodowych czy regionalnych instytucjach" - pisze Motyl.

"Gdy stosunki z Rosją pogarszają się do punktu, gdy wroga Rosja staje się strategicznym zagrożeniem dla Zachodu, Ukraina nabiera strategicznego znaczenia dla USA i Europy. W takich warunkach Ukraina nie jest już tylko użyteczną przeciwwagą dla Rosji, ale centralnym elementem strategicznej obrony Zachodu przed Rosją. Waga Ukrainy dla Zachodu jest wówczas pochodną stosunków USA i Europy z Rosją. W tym wypadku Zachód uznaje Ukrainę za sojusznika podobnego, jeśli chodzi o strategiczny ciężar, do Niemiec Zachodnich w czasie zimnej wojny" - podkreśla politolog.

Dopóki wojna na Wschodzie nie zakończy się i dopóki Rosja nie porzuci polityki agresji i ekspansji, "obrona strategicznych interesów Ukrainy - bezpieczeństwa, stabilności, prosperity i demokracji - to najlepszy sposób, żeby bronić własnych strategicznych interesów przez Zachód" – konkluduje naukowiec.

Sab/Tvn24.pl