- Trzeba bronić wolności słowa, jednak nie można zgadzać się na wulgarność satyry, jak ta w „Charlie Hebdo”. Nie znajduję w niej nic humorystycznego ani pomagającego refleksji, a taki jest cel trafnej karykatury. Oczywiście nikt nie ma prawa używać przemocy fizycznej wobec tych, którzy stosują przemoc literacką, ale to, co zrobiły francuski rząd i cała Europa, jest polityczną manipulacją. Nigdy wcześniej tak wielu prezydentów i przywódców państw nie wyszło razem na ulice w proteście. Jeśli chcieli zademonstrować, że świat dłużej nie może milczeć wobec przemocy, to jestem to w stanie zrozumieć. Jeśli nie nastąpią kolejne wspólne protesty przeciw przemocy na świecie, oznaczać to będzie, że Europa jest zainteresowana tylko samą sobą, a nie prawdziwą wolnością czy sprawiedliwością. Zauważmy, że nikt nie protestuje przeciw okrutnej przemocy na Bliskim Wschodzie - mówi w rozmowie z Beatą Zajączkowską ks. Samir Khalil Samir SJ.

Duchowny przypomina, że nikt też nie reagował, gdy Państwo Islamskie mordowało i wypędzało mieszkańców Mosulu, czy gdy Izrael masakrował niewinne rodziny i niszczył ich domy w Gazie. „Odnosi się wrażenie, że świat zachodni reaguje tylko wówczas, gdy w grę wchodzą materialne i polityczne interesy” - zauważa. Przykładem amerykańska interwencja w Afganistanie i Iraku. - My, mieszkańcy Bliskiego Wschodu, od początku mówiliśmy, że doszło do niej nie dlatego, by bronić ludności czy zaprowadzić demokrację, ale dlatego, że są tam potężne złoża ropy naftowej - mówi ks.Samir Khalil Samir. 
 
Jak zaznacza, ataki terrorystyczne w obronie muzułmańskiej wiary i Mahometa przybierają na sile również na Zachodzie. - Te wydarzenia muszą nas zmusić do refleksji nad tym, czy islam jest religią przemocy, czy tylko tak interpretują go niektórzy wyznawcy. Po wydarzeniach w Paryżu słyszeliśmy wielokrotnie: to nie jest islam. A przecież napastnicy swe akcje zaczynają okrzykiem: „Allah jest wielki!”. To formuła używana przez muzułmanów, kiedy przystępują do wojny. W tych słowach zawarte jest też przeświadczenie, że Allah da im zwycięstwo - przestrzega duchowny.

All/Gość Niedzielny