Paweł Kukiz swój głos w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego uzależnia od tego, jak silne będą argumenty za i przeciw takiemu rozwiązaniu. „Zdaję sobie absolutnie sprawę z tego, że zagrożenie zewnętrzne to bardzo poważna sprawa. Po pobycie w komisji służb specjalnych w poprzedniej kadencji nie bagatelizowałbym tej sprawy przygranicznej” – ocenia Kukiz.

Poseł w rozmowie z PAP zauważył również, że Polska musi obecnie zwrócić szczególną uwagę na bezpieczeństwo swoich granic „choćby ze względu na to, że Ameryka pokazała swoją totalną niemoc w przypadku ewakuacji z Afganistanu”. „A druga sprawa to ćwiczenia Zapad” – dodał były kandydat na prezydenta.

Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda zadeklarował poparcie wniosku Rady Ministrów dotyczącego wprowadzenia na okres 30 dni stanu wyjątkowego w części województwa lubelskiego i podlaskiego. Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował natomiast, że wspomniany stan wyjątkowy ma objąć 183 miejscowości znajdujące się w pobliżu polsko-białoruskiej granicy oraz sięgać ok. 3 km w głąb. Działania polskiej strony związane są z kryzysem granicznym wywołanym przez reżim Łukaszenki, który organizował nielegalny przerzut migrantów do Polski w ramach tzw. wojny hybrydowej. Dodatkowo od 10 września trwać będą przy naszej granicy manewry wojsk rosyjskich i białoruskich – „Zapad”.

Paweł Kukiz przekonuje, że zanim podejmie decyzję, jak zagłosować, musi „poznać szczegóły podczas debaty parlamentarnej”. „Z całą pewnością potrzebna jest debata sejmowa choćby po to, żeby wyjaśnić różnego rodzaju wątpliwości, zobaczyć skalę, bo przecież obostrzenia mogą mieć różny stopień i jakich konkretnych obszarów będzie dotyczyło” – uważa poseł Kukiz.

 

ren/PAP