Mija 34 rocznica brutalnego pobicia, w wyniku którego zginął Grzegorz Przemyk.

19-letni maturzysta 14 maja 1983 roku został pobity przez funkcjonariuszy milicji w komisariacie w Warszawie. Grzegorz Przemyk został zatrzymany dwa dni wcześniej na Placu Zamkowym. Był aktywnym działaczem podziemia niepodległościowego.

Milicjanci ciężko bili chłopaka przez długi czas, otrzymał kilkadziesiąt ciosów pałkami w plecy i barki. Zmarł po dwóch dniach od przewiezienia do szpitala.

Pogrzeb Przemyka, który odbył się 19 maja tamtego roku na warszawskich Powązkach stał się manifestacją sprzeciwu wobec terroru komunistycznej władzy. Obecnych było kilkadziesiąt tysięcy ludzie, w tym ogromne grupy młodzieży.

Co prawda oficjalnie podjęto śledztwo w sprawie śmierci Przemyka, ale szybko umniejszono winę milicjantów, próbując przerzucić odpowiedzialność za śmierć chłopaka na... sanitariuszy wiozących go do szpitala.

przk/onet.pl