W Hanoi zakończyła się kolacja przywódców Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej. Spotkanie Donalda Trumpa i Kim Dzong Una trwało nieco ponad dwie godziny. Po zakończeniu spotkania politycy wrócili do swoich hoteli. Żadna ze stron nie poinformowała na razie o przebiegu rozmów.

Tematem rozmów w Hanoi ma być rozbrojenie nuklearne Korei Północnej. Tuż przed spotkaniem zarówno Donald Trump, jak i Kim Dzong Un mówili dziennikarzom, że mają nadzieję na powodzenie rozmów. Wcześniej zarówno Donald Trump, jak i amerykańscy dyplomaci przestrzegali, że droga do całkowitego rozbrojenia Korei jest jeszcze daleka.

Jak relacjonuje z Hanoi specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, w związku z wizytą polityków w Hanoi obowiązują nadzwyczajne środki ostrożności. Władze Wietnamu podkreślają, że chcą, aby ich stolica stała się symbolem pokoju na Półwyspie Koreańskim. Mówią o tym również mieszkańcy Hanoi.

- Wszyscy Wietnamczycy cieszą się z tego szczytu. Dzięki temu spotkaniu zarówno Hanoi, jak i Wietnam będą postrzegane na świecie jako miejsce pokoju. Najważniejsze, by nie było broni atomowej i by zapanował pokój - mówi jeden z mieszkańców Hanoi. - Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani tym, że prezydent Donald Trump spotyka się z Kim Dzong Unem właśnie tutaj, w Hanoi. Razem z całą rodziną oglądaliśmy w telewizji, gdy Kim przyjechał na stację Dong Dang i potem jechał do Hanoi samochodem - dodaje inna Wietnamka.

Wietnam został wybrany na miejsce spotkania ze względu na swoją historię. Choć kraj jest rządzony przez komunistów, to w ciągu ostatnich trzech dekad przeszedł zmiany i jest teraz jednym z najlepiej rozwijających się gospodarczo krajów regionu.

W czwartek rozmowy w Hanoi mają być kontynuowane.

yenn/IAR, Polskie Radio