Wspólnota ma oryginalne założenia, choć oparta jest o duchowość mniszek klarysek. Jak wyjaśnia arcybiskup Burgos, J.E. Gil Hellín,  „nie jest refundacją ani adaptacją charyzmatu mniszek klarysek; ten ostatni nie potrzebuje żadnego przystosowania, aby dalej funkcjonować, ponieważ nadal przynosi bardzo obfite owoce świętości w Kościele. Jesu Communio jest czymś innym, jest nową rzeczywistością”. ( zyciezakonne.pl )

Założycielką Zgromadzenia jest siostra Verónica (María Berzosa Marijose), która wstąpiła do klarysek w Lerma w wieku 18 lat. Początki jej pobytu w klasztorze nie były proste, ponieważ ona była jeszcze niemal dzieckiem, a wspólnota do której trafiła od dawna nie miała powołań i najmłodsza z sióstr miała 40 lat. „Cudem” za Siostrą Veronicą przyszło do tego klasztoru ponad 100 sióstr. Dokładnie w 2002 r. było ich 72, w 2004 było ich 92, a w roku 2005 było ich 105, (obecnie jest ich ok. 130). Po jakimś czasie przestały się mieścić w tym klasztorze, wówczas część przeniesiono do innego klasztoru tego samego zgromadzenia. Jak to się stało w Hiszpanii w której jezuici mają zaledwie 20 nowicjuszy, a młodsze zakonnice przeważnie pochodzą Indii, Kenii Paragwaju. Gdzie większość księży przekroczyło wiek 60 lat ? (dane na podstawie elpais.com ).

Po wstąpieniu do klarysek przez jakiś czas siostry mieszkały razem, a następnie wiele z nich, po uzgodnieniu czego by pragnęły, usamodzielniło się od macierzystego klasztoru, ułożyło swoją regułę i statuty, przybrało dżinsowe habity. Obecnie ich główny, w pełni samorządny klasztor znajduje się w San Pedro Regalado w La Aguilera (Burgos).

Wbrew plotkom, nie można powiedzieć, aby większość sióstr pochodziło z Drogi Neokatechumenalnej. Nie każda z nich była w jakimkolwiek ruchu, łączy je to, że zostały wykształcone w kościele Jana Pawła II. Część pochodzi z Opus Dei, z ruchu Schönstatt i z innych ruchów. Większość wyrastała w mieście i posiada wykształcenie. Przeważnie nie pochodzą ze środowiska imigrantów. Posiadają stopnie naukowe i zawodowe wykształcenie.

Konferencje dla nich często głosi kapucyn Raniero Cantalamessa, który jest również kaznodzieją domu papieskiego. Jego obecność jest dla wielu gwarantem, iż jest to dzieło Boże. Niemniej wielu nadal jest zadziwionych tym zjawiskiem i usiłuje dopytywać się u siostry Veroniki, o tajemnicę dynamiki rozwoju tego zgromadzenia. Ona jednak milczy, wskazując jedynie na Jezusa, jako na powołującego. Duże tablice w klasztorze ostrzegają, żeby nie fotografować i nie filmować zakonnic.  "Nie chcemy nic wspólnego z mediami". Nic dziwnego, że media są zainteresowane tym zjawiskiem, ponieważ jest to ciekawe i tajemnicze.

Wielu też nieco pesymistycznie nazywa to zgromadzenie kolosem na glinianych nogach, ponieważ większość sióstr nie ma jeszcze ślubów wieczystych, a już ogłoszono powołaniowy sukces. Lecz czemu tak pesymistycznie o nich myśleć? Może faktycznie stał się w Hiszpanii cud powołań? Chwała Panu!

 Maria Patynowska