Radio RMF FM poinformowało, że w sprawie zamachu w Nowej Zelandii pojawiły się polskie wątki. Badają je służby specjalne, co potwierdził rzecznik ministra koordynatora, Stanisław Żaryn. 

W wyniku piątkowego ataku terrorystycznego w Nowej Zelandii zginęło co najmniej 49 osób, kilkadziesiąt jest natomiast rannych, jednak władze nadal nie potwierdzają, czy ten bilans ofiar ataków na meczety jest ostateczny. Jeden ze sprawców masakry w Christchurch transmitował zamach na żywo, za pośrednictwem mediów społecznościowych!

Służby specjalne mają przede wszystkim zbadać ewentualne kontakty zamachowca z polskimi obywatelami. Przedmiotem zainteresowania jest to, czy mężczyzna kiedykolwiek był w Polsce. Powodem zainteresowania służb ma być kilkudziesięciostronicowy manifest opublikowany przez jednego z napastników, gdzie wspomniana jest m.in. Polska. Co więcej, na broni napastnika widnieje m.in. napis "Feliks Kazimierz Potocki". Był to polski hetman wielki koronny, pod rozkazami Stefana Czarneckiego oraz Jana Sobieskiego.

W związku z zamachem w Nowej Zelandii zatrzymane zostały cztery osoby: trzej mężczyźni i jedna kobieta. Jeden ze sprawców jest Australijczykiem. Brenton Tarrant przed dokonaniem zamachu opublikował w internecie swój manifest zatytułowany "The Great Replacement. Toward a new society". 28-latek przedstawia się jako "zwykły biały człowiek", który "reprezentuje miliony Europejczyków i innych "etno-nacjonalistycznych ludzi". Tarrant przekonuje, że chce zapewnić przetrwanie "naszych ludzi" i "przyszłość białych dzieci". Swój manifest Australijczyk opublikował w mediach społecznościowych. Natychmiast po ataku jego konto zostało zablokowane.

yenn/RMF 24, Fronda.pl