Kwota jaką państwo Zanussi przeznaczyło na budowę kościoła okazała się jednak niewystarczająca. Wtedy małżeństwo zaczęło szukać pomocy finansowej. 

Do wsparcia budowy miały zachęcać ulotki, na których można było m.in. przeczytać, że Bochotnica to "wieś obciążona do dziś alkoholizmem, złodziejstwem, której niesłychanie potrzebne jest miejsce wsparcia duchowego i odnowy moralnej”. Mieszkańcy wsi byli oburzeni.

W minioną sobotę żona reżysera, Elżbieta Zanussi, spotkała się z mieszkańcami Bochotnicy i przeprosiła za kontrowersyjne ulotki, które w listopadzie ubiegłego roku trafiły do ich skrzynek. Były także dostępne podczas koncertu na Zamku Królewskim w Warszawie.

– Obiecałam publiczne przeprosiny i dotrzymałam słowa. Przerosiłam wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte treścią ulotki – mówiła Elżbieta Zanussi. – Budowa kościoła będzie oczywiście kontynuowana. Cały czas zbieramy brakujące środki. Mamy darczyńców z kraju i zagranicy. Zostało nam jeszcze zagospodarowanie terenu wokół kaplicy i jej wnętrza. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie sądzę, że w maju wszystko powinno być już gotowe.

- Mieszkańcy przyjęli do wiadomości, to co powiedziała pani Zanussi, ale bez większych emocji. Nie chcemy już kontynuować tej sprawy, chcemy, żeby została wyciszona. Niech budowa się toczy, nie zamierzamy jej blokować – komentuje Jadwiga Kozak, sołtys Bochotnicy.

Żona filmowca przekonywała mieszkańców wsi, że nie mieli zamiaru nikogo obrażać, a ulotka znalazła się w Bochotnicy przypadkowo. Zaznaczyła też, że jej treść jest bardzo stara, została zredagowana w latach 90.

Ab/dziennikwschodni.pl