- Dla mnie jako uczestnika Marszu Niepodległości było to bardzo piękne i radosne przeżycie. Byłem wśród ludzi młodych, starszych, znajomych i dzieci. Byliśmy można powiedzieć, że w takiej wspólnotowej komunii zmierzającej ul. Puławską, Spacerową, Belwederską aż do pomnika Józefa Piłsudskiego, a później Romana Dmowskiego. W zasadzie przez cały ten czas był spokój, artykułowane były hasła: Bóg Honor Ojczyzna, Duma polska czy Duma narodowa. Wiele osób chciało ze mną porozmawiać, co było osobiście dla mnie bardzo sympatycznie. Tak było wewnątrz marszu przez kilka kilometrów.

 

Dopiero przy pl. Na Rozdrożu jakiś policjant powiedział nam przez megafon, powołując się na jakiś paragraf, że jesteśmy tu nielegalnie, i jeśli się nie rozejdziemy to zostaną wobec nas użyte armatki wodne i policyjna siła. To było żenujące i przypomniało lata 80. Nie chcę podejrzewać obecnych władz, że chętnie wpisują się w tamtą tradycję. Została podana druga informacja z megafonu policyjnego, że wobec tej presji marsz jest rozwiązany i proszą o rozejście się do domów. Można było to uczynić powołując się na sprawców zamieszek, ale oni moim zdaniem nie mieli nic wspólnego z naszym marszem. Odniosłem jednak wrażenie, że władza nie dba o nas, bo mamy inne przekonania polityczne niż ona. Powinni więc przemyśleć swój udział w zarządzaniu państwem demokratycznym.

 

Sam pomysł by „Porozumienia 11 listopada”, czy środowisko „Krytyki Politycznej” zapraszało Niemców na święto Niepodległości do Polski jest nie tyle kuriozalne, co pozbawione elementarnej przyzwoitości. To świadczy o ochocie prowokowania ludzi myślących w kategoriach patriotycznych i zrzucania na nich odpowiedzialności za zamieszki. Gdy jeszcze do tego część tych Niemców – sądząc po ich zachowaniu w Polsce - została w prowadzona w błąd, że będą walczyć z nazistami, a de facto podjęli walkę z polskimi patriotami, to wina za to spada na manipulatorów, którzy dawali im fałszywy przekaz, że w np. Polsce są jacyś naziści w mundurach. Widać, że Niemcy nie znają historii i nie wiedzą w jakich mundurach chadzali po Warszawie autentyczni SS-mani, gestapo czy niemieckie wojska hitlerowskie, bo za mundur faszystowski uznali uniform z Powstania Listopadowego - mów Żaryn.


Not . Jarosław Wróblewski