Niedawno prezydent Iranu, Hassan Rouhani, zbył prezydenta Trumpa jako zaledwie „handlowca”, któremu brakuje kwalifikacji do zajmowania się sprawami politycznymi i międzynarodowymi.

Na pierwszy rzut oka ta krytyka może przypominać podobną krytykę partii opozycyjnej, zarzucającej Trumpowi brak doświadczenia politycznego. W ustach islamskiego przywódcy jednak ma to dużo głębsze znaczenie: zupełnie inny pogląd islamskiej kultury na etykę pracy i sposoby zdobywania bogactwa.

Choć istnieje wielu muzułmanów, którzy pracują niestrudzenie i odnoszą olbrzymie sukcesy, islamska kultura ogólnie ma niewiele szacunku dla pracy fizycznej, a także dla właścicieli przedsiębiorstw. Ludzie, którzy zajmują się legalnym „handlem” dla zarobku są często traktowani pogardliwie jako ci, którzy „muszą” pracować na życie.

Historycznie rzecz biorąc, islamskie społeczeństwo największy szacunek i majątek przyznaje nie innowatorom i ciężko pracującym ludziom; zazwyczaj obdarowuje się tym klasę rządzącą, ich rodziny i sojuszników. Po klasie rządzącej największy szacunek i bogactwo przypada klasie dżihadystów lub klasie przywódców militarnych.

Według Koranu i przykładu Mahometa łupy wojenne (majątek zdobyty przez dżihad) mają zostać oddane dżihadystom. Dżihadyści muszą cały czas działać przeciwko zewnętrznemu światu, by rozszerzyć lub utrzymać władzę islamu. W innym wypadku dżihadyści lub klasa wojskowa mogliby zwrócić się przeciwko kierownictwu i samemu systemowi islamskiemu.

Kongres cofnął ostatnio ponad 300 milionów dolarów rocznie z wypłat dla Autonomii Palestyńskiej, jakie USA płaciły w systemie „pay to slay” [„płaca za zabijanie”], który motywował do mordowania – można powiedzieć, że jest to swoisty „program walki z bezrobociem”.

Mahomet nagradzał rajem muzułmańskich wojowników, którzy zginęli w bitwie; to byli jedyni ludzie mający gwarancję wejścia do raju. Ci, którzy przeżyli dżihad, otrzymywali bogactwo: „Allah gwarantuje, że przyjmie ‚mudżahedina’ [walczącego] w Jego sprawie do raju, jeśli zostanie zabity, w innym razie przywróci go bezpiecznie do domu z nagrodami i łupami wojennymi” (Buchari 4:52:46).

Przykład Mahometa i jego muzułmańskich wojowników stoi w ostrym kontraście do kupców z Mekki sprzed islamu, którzy odrzucili Mahometa, oraz Żydów, którzy żyli w Medynie, zajmowali się handlem i zarabiali na życie ciężką pracą.

Kontrast między stylem życia Mahometa i jego żołdaków a stylem życia plemion żydowskich prawdopodobnie zaalarmował Żydów – i były po temu powody. Celem Mahometa było przejęcie władzy, majątku i kontroli od Żydów i od arabskich przywódców Mekki – i udało mu się to.

„Łupy wojenne” – co jest także tytułem rozdziału w Koranie, Al-Anfāl, opowiadającym głównie o wojnie o Badr – stały się przynętą dla coraz większej liczby wojowników, by stanęli po stronie islamu przeciwko bogatym Żydom i kupcom z Mekki.

Łupy wojenne, czyli odbieranie majątku wrogom Mahometa po ich zabiciu stały się wielkim biznesem. Mahomet oddawał swoim dżiahdystom cztery piąte łupów, a jedna piąta przypadała jemu i Allahowi. Każdy przyłapany na kradzieży łupów był karany przez proroka.

Odbieranie bogactwa innym zamiast tworzenia bogactwa stało się islamską wartością, ustanowioną jako honorowe i święte prawo muzułmanów. Jak powiedział Mahomet w hadisie: „Łupy zostały dla mnie zalegalizowane” (Buchari 53:351).

To był ogólny muzułmański model ekonomiczny budowania bogactwa, ustanowiony za przykładem Mahometa. Najbardziej prestiżową i uprzywilejowaną pozycją dla każdego muzułmańskiego mężczyzny jest pozycja dżihadysty. Islam stał się nieustannie rozszerzającą się machiną podboju, którego nie można zatrzymać – bo inaczej skończą się pieniądze.

Wziął jako łupy wojenne bogactwa wielu wspaniałych cywilizacji, włącznie z Persją, Syrią, Turcją, Irakiem, koptyjskim, chrześcijańskim Egiptem i ziemiami biblijnymi w okolicach Jerozolimy – pokazując, dlaczego praca fizyczna i ci, którzy pracują na roli i w handlu są pogardzani w muzułmańskiej kulturze, jako ci, którzy nie stawiają na pierwszym miejscu dżihadu, by zarobić na życie.

Dzisiaj, kiedy muzułmanie uciekają ze swoich olbrzymich, dotkniętych ubóstwem terytoriów w 54 islamskich krajach na zieleńsze pastwiska w Europie i Ameryce, ludziom Zachodu wydaje się, że ratują uchodźców. W wielu wypadkach robią to, ale w innych jest to tylko najnowsza wersja historii, która powtarza się od 1400 lat.

Muzułmańscy duchowni nadal dzisiaj zalecają dżihad dla zdobycia bogactwa. Na przykład, znany szejk egipski, Abu-Iszak al-Huwajni, nadal naucza na uniwersytecie Al Azhar, że trudności finansowe muzułmanów spowodowane są tym, że zarzucili dżihad i bogactwo, oraz niewolników, jakich mogliby przy nim zdobyć.

Przynajmniej jeden z muzułmańskich przywódców – przewodniczący Międzynarodowego Związku Uczonych Muzułmańskich, szejk Jusuf al-Karadawi – zauważył brak etyki pracy w społeczeństwie islamskim. Próbował zarekomendować rozwiązanie dla braku etyki pracy w społeczeństwie muzułmańskim, ale nie mógł znaleźć ani jednego cytatu w Koranie na ten temat poza prowadzeniem dżihadu. Zwracając się do świata muzułmańskiego powiedział: „Nie pracujemy, a jeśli pracujemy, to nie robimy tego profesjonalnie. Nie produkujemy… importujemy wszystko, od igieł do pocisków balistycznych”. Podał jedyny islamski odnośnik, jaki udało mu się znaleźć w sprawie etyki rzetelnej pracy:

„Mahomet nakazał nam, byśmy celowali we wszystkim: ‚Jeśli zabijasz, rób to porządnie, i jeśli masakrujesz, rób to porządnie…’ Jak to jest możliwe, że gangowi syjonistów udało się być lepszymi od nas? Stali się lepsi dzięki wiedzy, technologii i etyce pracy”.

Brak etyki pracy w kulturze islamskiej jest prawdopodobnie wielkim powodem ruchu uchodźców i wyjaśnia, dlaczego oczy muzułmanów zawsze skupione są na zewnętrznym, nie-muzułmańskim świecie, zieleńszych pastwiskach, by coraz więcej ich podbić.

Długa historia tworzenia bogactwa przez podbój trwa w islamie nadal. W 2013 r. brytyjski ekstremista Anjem Choudary, który został skazany na karę więzienia za „wzywanie do poparcia” ISIS, nazwał to „zasiłkiem dżihadysty”, jak gdyby było lub powinno być, należne z mocy prawa. Choudary powiedział, o czym informowały brytyjskie gazety Sun i Telegraph:

  • „Jesteśmy na Zasiłku Poszukiwaczy Dżihadu, bierzemy dżizja [haracz płacony muzułmanom przez nie-muzułmanów], który i tak jest nasz”.
  • „Normalne jest branie pieniędzy od [nie-muzułmanów], prawda? A więc to jest normalna sytuacja”.
  • „Dają nam pieniądze. Wy pracujecie, dajcie nam pieniądze. Allah Akbar, bierzemy pieniądze. Mam nadzieję, że nikt z DSS [departament opieki społecznej] nie słucha”.
  • „Ah, ale widzicie, ludzie powiedzą, że nie pracujecie. Ale jest dla was normalne branie pieniędzy od kuffar [niewiernych]. Więc my bierzemy Zasiłek Poszukiwaczy Dżihadu”.

Tylko Zachód, nadal żyjący w zaprzeczeniu, wydaje się mieć problem, żeby w to uwierzyć.

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Źródło: https://pl.gatestoneinstitute.org

Nonie Darwish – urodzona w Egipcie amerykańska działaczka na rzecz praw człowieka. Jest córką egipskiego pułkownika Mustafy Hafeza – założyciela terrorystycznego oddziału fedajinów, którzy zabijali w większości żydowskich cywilów. Jej ojciec został zlikwidowany w 1956 r. przez armię izraelską, a muzułmanie ogłosili go szahidem. Nonie Darwish stworzyła organizację „Arabowie dla Izraela”, która popiera pokojową koegzystencję na Bliskim Wschodzie i zwalcza muzułmańską kulturę nienawiści. Autorka książek: „Cruel and Usual Punishment: The Terrifying Global Implications of Islamic Law”, „Now They Call Me Infidel”.