Nowe, zaskakujące informacje w sprawie zatrzymanego dzisiaj byłego wiceministra w rządzie PO-PSL, Michała K. Część pieniędzy od firmy powiązanej z mafią paliwową miał on wydać na spłatę własnego kredytu.

Na konto kancelarii adwokackiej K. trafiło niemal 2,5 mln złotych. W zeszłym roku on sam tłumaczył, że nie należą do niego i są tylko depozytem. Jak informuje portal TVP.Info – może jednak chodzić o „pranie” pochodzących z przestępstwa pieniędzy. Takie właśnie zarzuty może dziś usłyszeć zatrzymany był wiceminister.

Jak czytamy – pierwszy przelew od podejrzanego o wyłudzenie VAT aferzysty oraz jego firmy Królikowski miał dostać po kilku godzinach od zatrzymania przestępcy w lutym ubiegłego roku. Następne pieniądze, jak czytamy – również najpewniej pochodzące z przestępstw i które podejrzany chciał ukryć, wpływały na konta kancelarii K. do września 2017 roku.

Zarzuty w sprawie prania pieniędzy dotychczas usłyszało dwóch adwokatów, którzy tak jak K. przyjmowali od aferzystów na swoje konta pieniądze. Jak pisze TVP.Info:

Według informacji podawanych wcześniej przez prokuraturę przestępcza działalność odbywała się w ramach procedury wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów bez uiszczenia należnego podatku od towarów i usług”.

Czas działania takich firm miał wynosić kilka miesięcy jako tzw. znikający podatnicy. W tym czasie miały nie składać deklaracji podatkowych lub składać je wraz z nieprawdziwymi informacjami. Między owymi „znikającymi podatnikami” dochodziło do fikcyjnego obrotu paliwami płynnymi – czytamy.

W rzeczywistości według śledczych miały być one transportowane bezpośrednio od dostawcy do ostatecznego odbiorcy, dzięki czemu miał on w swoich deklaracjach wykazywać nieprawdziwe dane dotyczące wysokości podatku.

dam/TVP.Info,Fronda.pl