Zbigniew Kuźmiuk: Gazociągu Północnego broni nie tylko niemiecki rząd

Zbigniew Kuźmiuk: Gazociągu Północnego broni nie tylko niemiecki rząd

1. Właśnie po blisko 4 latach oczekiwania sąd w Hamburgu wreszcie rozpatrzył i od razu odrzucił skargę Zarządu Portów Szczecin-Świnoujście na budowę pierwszej nitki Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku.

Przypomnijmy tylko, że już latem 2011 roku było jasne iż gazociąg na dnie Bałtyku będzie utrudniał rozwój portu w Szczecinie i budowanego w Świnoujściu Gazoportu, mimo wielokrotnych publicznych zapewnień ówczesnego premiera Tuska, że pilnuje tej sprawy.

Niestety ostatecznie żaden z polskich postulatów w tej sprawie przez inwestorów gazociągu nie został uwzględniony, a premier Tusk pogodził się z sugestią kanclerz Merkel, że jak pojawią się przeszkody dla portów, to wtedy rury Gazociągu Północnego się po prostu zakopie.

Wtedy to właśnie Zarząd Portów Szczecin-Świnoujście złożył w Sądzie Administracyjnym w Hamburgu odwołanie od decyzji niemieckiego Urzędu Hydrografii i Żeglugi zezwalającej na takie, a nie inne położenie rury na dnie Bałtyku.

Rury położono tak jak chcieli Rosjanie i Niemcy, a dopiero teraz niemiecki sąd odrzucił tę skargę strony polskiej, co więcej teraz już wiemy, że do dwóch już istniejących rur Gazociągu Północnego, ci sami inwestorzy chcą dołożyć dwie kolejne.

2. Przypomnijmy także, że we wrześniu tego roku podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku, Gazprom podpisał umowę na budowę Gazociągu Północnego 2 ale już z 5 zachodnimi koncernami.

Do wcześniejszych trzech, które podpisały w czerwcu list intencyjny w tej sprawie, niemieckiego koncernu E.ON, austriackiego koncernu paliwowego OMV i brytyjsko-holenderskiego koncernu Shell, dołączyły niemiecki BASF i francuski Engie, a w wyniku realizacji umowy ma powstać spółka zajmująca się budową i późniejszą eksploatacją gazociągu, w której tak jak to rosyjska firma od zawsze praktykuje, będzie miała ona 51% udziałów, a pozostali udziałowcy pakiety mniejszościowe sumujące się do 49%.

Dwie nowe nitki wspomnianego Gazociągu, mają mieć przepustowość wynoszącą 55 mld m3 gazu i mają powstać do końca 2020 co oznacza, że jego czterema nitkami, Rosja będzie zdolna wyeksportować 110 mld m3, co oznacza że w ten sposób może trafiać na Zachód ponad 2/3 rosyjskiego eksportu gazu do krajów UE.

3. Do budowy dwóch pierwszych nitek Gazociągu Północnego, Gazpromowi udało się zaangażować jako udziałowców wielkie koncerny niemieckie, francuskie i holenderskie, choć przedsięwzięcie to na Zachodzie Europy, było uznawane za bardzo kontrowersyjne głównie w sensie ekologicznym.

Z jaką determinacją ta inwestycja była przygotowywana i realizowana zarówno przez Rosję jak i przez Niemcy widać było po politykach, którzy zostali w to przedsięwzięcie zaangażowani. Wystarczy wymienić byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, czy byłego premiera Finlandii Paavo Lipponena.

Później szwedzki dziennik „Dagenes Nyheter”, korzystając z materiałów portalu WikiLeaks napisał, że Rosja wykorzystała pieniądze, służby specjalne oraz politykę i polityków żeby przeforsować budowę Gazociągu Północnego, wręcz wymuszając w krajach skandynawskich brak sprzeciwu wobec tej inwestycji.

Podobnie oddziaływano na państwa nadbałtyckie i niestety nasz kraj Polskę.

Żadnej oficjalnej reakcji instytucji unijnych, ani bezpośrednio zainteresowanych Niemiec i Rosji na tę publikację nie było, co więcej okazało się, że Gazociąg Północny dzięki zaangażowaniu polityków niemieckich, nie został objęty tzw. III unijnym pakietem energetycznym, co oznacza, że na zawsze, dostęp do przesyłu tymi "rurami", mają tylko Rosjanie i Niemcy.

4. Teraz po podpisaniu umowy o budowie Gazociągu Północnego 2 Niemcy zachowują się podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych nitek, kanclerz Merkel wprost stwierdziła, że jest to projekt komercyjny i jej rząd nie będzie się mu przeciwstawiał.

Co więcej wicekanclerz Sigmar Gabriel podczas niedawnej wizyty w Moskwie wsparł politycznie to przedsięwzięcie twierdząc, że zapewni ono pełne zaopatrzenie w gaz całej Europie Zachodniej.

Niemiecki rząd i niemieckie sądy pilnują interesów tego kraju mając za nic europejską solidarność energetyczną ale w innych sprawach choćby imigrantów, co rusz przypominają Polsce o konieczności solidarności w tej sprawie, strasząc przy okazji, że jak jej nie będzie, to są gotowe zabierać przyznane wcześniej naszemu krajowi środki z budżetu UE.

Zbigniew Kuźmiuk

/