1. W ostatni piątek po odwołaniu przez ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Leszka Świętochowskiego z PSL-u (jego obowiązki przejął zastępca), natychmiast pojawił się komunikat dotyczący obrotu ziemią.

Otóż oddziały terenowe wstrzymały do odwołania przeprowadzanie przetargów na sprzedaż i wydzierżawianie gruntów z zasobów ANR, a decyzja dotyczy nieruchomości rolnych na terenie całego kraju.

Ta błyskawiczna decyzja nowego ministra rolnictwa świadczy o poważnym traktowaniu zapowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy w kampanii wyborczej mówili o patologiach w obrocie państwową ziemią rolniczą mających miejsce w ostatnich kilku latach.

2. Przypomnijmy tylko, że w czerwcu tego roku w komisji rolnictwa PE był omawiany raport przygotowany przez Transnational Institute z Brukseli, dotyczący rozmiarów masowego wykupu gruntów rolnych w poszczególnych krajach UE w celach spekulacyjnych.

Generalnie raport skupiał się głównie na krajach Europy Środkowo - Wschodniej, przyjętych niedawno do UE i pokazywał, że zjawisko wykupu ziemi rolnej przez cudzoziemców z roku na rok narasta.

W raporcie wymieniono miedzy innymi Rumunię, gdzie około 10% użytków rolnych znajduje się już w rękach inwestorów z krajów trzecich, Węgry gdzie w drodze umów objętych tajemnicą handlową inwestorzy zagraniczni nabyli około 1 miliona hektarów, wreszcie Polskę gdzie głównie poprzez instytucję tzw. słupa, w ostatnich latach inwestorzy zagraniczni nabyli ponad 200 tysięcy hektarów ziemi rolnej.

3. Raport brukselskiego instytutu potwierdził powszechne przekonanie, że mimo obowiązującego w Polsce zakazu zakupu ziemi rolnej przez cudzoziemców na podstawie ustawy obowiązującej od 1 maja 2004 roku do 1 maja 2016 roku, która pozwala na taki zakup ale tylko po uzyskaniu zezwolenia MSW, trwa intensywny wykup polskiej ziemi na podstawione osoby.

Rządząca Platforma i PSL cały czas bagatelizowały ten proceder, twierdząc, że ma on charakter marginalny (tak przynajmniej wynikało z corocznych sprawozdań składanych przez szefa MSW przed Sejmem), choć Najwyższa Izba Kontroli (NIK) w raporcie z 2013 roku dostrzega już ten problem.

Komisja Europejska chciała zrobić podobnie ale głosy wielu europosłów z krajów Europy Środkowo-Wschodniej na posiedzeniu Komisji, tak mocno napiętnowały ten proceder, że brukselscy urzędnicy nie mieli innego wyjścia tylko zadeklarowanie, że się mu wnikliwie przyjrzą.

4. Razem z europosłem Januszem Wojciechowskim zabieraliśmy głos w tej debacie podkreślając, że w Polsce proceder wykupu ziemi na podstawione osoby fizyczne, bądź też spółki z udziałem kapitału zagranicznego jest w ostatnich latach szczególnie intensywny.

Przytaczaliśmy dane dotyczące rynkowych cen ziemi w naszym kraju i w krajach Europy Zachodniej (średnio ceny hektara ziemi w Polsce kilkakrotnie niższe niż na Zachodzie), a także dane dotyczące dochodowości w rolnictwie (3 euro za godzinę pracy rolnika w Polsce i 25 euro za godzinę pracy rolnika w Danii), które dobitnie potwierdzają, że polscy rolnicy nie mają szans na zakupy ziemi w naszym kraju jeżeli tylko wygaśnie zakaz zakupu ziemi przez cudzoziemców.

W tej sytuacji kraje Europy Środkowo-Wschodniej muszą się przed tym procederem bronić wprowadzając ograniczenia w dostępie do zakupów ziemi przez cudzoziemców, podobne do tych jakie mają takie kraje jak Francja czy Dania.

Europoseł Janusz Wojciechowski opisał to tak: "wprawdzie zgodnie z unijną zasadą swobodnego przepływu kapitału każdy obywatel UE ma prawo do zakupu ziemi we wspomnianej Francji czy Dani ale przepisy krajowe są skonstruowane tak, że mogą to zrobić tylko zasiedziali rolnicy francuscy albo duńscy".

I w nawiązaniu do tego zapytał, czy w takim razie to polscy rolnicy będą nabywać ziemię w Danii bądź we Francji czy raczej odwrotnie to rolnicy duńscy czy francuscy będą nabywać ziemię w Polsce?

5. Naszemu krajowi nie pozostaje więc nic innego tylko jak najszybsze uchwalenie ustawy, która w zgodzie z unijną zasadą swobodnego przepływu kapitału, miałaby takie zapisy szczegółowe, które w praktyce umożliwiały zakup ziemi rolnej tylko polskim rolnikom.

Taki projekt jest już przygotowany, minister Jurgiel po odpowiednich konsultacjach z organizacjami rolniczymi w najbliższym czasie skieruje go do Sejmu, a do czasu jego uchwalenia, będzie obowiązywał wspomniany zakaz organizowania przetargów na sprzedaż bądź dzierżawę ziemi z zasobów ANR.

Po prostu mimo bezpardonowych ataków Platformy i całego mainstreamu konsekwentnie realizujemy zapowiedzi z kampanii wyborczej.

Zbigniew Kuźmiuk