Na miejscu zburzonego Pomnika Braterstwa Broni Żołnierzy Wojska Polskiego i Armii Czerwonej ma pojawić się pomnik upamiętniający bohaterów walk o Polskę. Jak pisze Rosja w oświadczeniu MSZ:

Traktujemy ten otwarcie nieprzyjazny krok strony polskiej jako bezpośrednie i rażące naruszenie postanowień umowy między rządem Federacji Rosyjskiej a rządem Rzeczypospolitej Polskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji z 22 lutego 1994. Niestety, musimy skonstatować, że polskie władze nie słuchają naszych wielokrotnych wezwań do zakończenia „wojny” z pomnikami i podjęcia wyczerpujących kroków, skierowanych na zakończenie i zapobieżenie coraz częstszym w ostatnim czasie przypadkom bezczeszczenia pomników i miejsc pochówku żołnierzy radzieckich oraz walczących wraz z nimi żołnierzy polskich, którzy wyzwolili kraj z rąk nazistowskich najeźdźców"

MSZ Rosji dodaje, że "można odnieść wrażenie, że urąganie naszym miejscom pamięci zostało w Polsce wyniesione do rangi polityki państwowej, ponieważ polskie władze, wliczając MSZ tego państwa, nie wygłosiły żadnego komentarza potępiającego winnych aktów wandalizmu czy choćby słów ubolewania po tym, co się wydarzyło. (...) Warszawa powinna nareszcie zrozumieć, że wszczęta w Polsce „wojna pomników” może mieć skrajnie negatywne skutki, za które odpowiedzialność w całości ponosić będą jej inicjatorzy"

Pomnik Braterstwa Broni Żołnierzy Wojska Polskiego i Armii Czerwonej został wzniesiony w 1967 roku, pobudowano go z okazji 50. rocznicy wybuchu Rewolucji Październikowej.

Sześć lat temu decyzję o zburzeniu pomnika podjął prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, przy aprobacie środowisk kombatanckich i solidarnościowych.

"Przy tym pomniku pełniłem wartę, jako mały harcerz z przestrachem i podziwem patrząc podczas uroczystych apeli na radzieckich generałów z lśniącymi orderami na piersiach. Czasy się zmieniły. My dorośliśmy. Rosjanie dawno już wyjechali. Zburzony został dziś betonowy pomnik, na którym były postacie dwóch radzieckich żołnierzy z pepeszami i z gwiazdami na hełmach oraz jeden polski, z orzełkiem. I nie ma tu żadnej nadzwyczajnej ideologii. Był wielki (kilkadziesiąt ton żelbetonu), brzydki, ciągle brudny i z wyciekającą z czeluści pustego wnętrza rdzą, jak krew czy łzy. Do tego momentu przygotowywaliśmy się od dawna" – napisał prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz na Facebooku.

KZ/Telewizjarepublika.pl/Facebook/nowasol.pl