Ostatnie tygodnie po drugiej stronie świata przyniosły wiele interesujących wydarzeń. W Australii świat polityczny „stanął” na głowie. Australijczycy wybrali nowy rząd pod przewodnictwem Tony Abbotta. Można zapytać: A kogo obchodzi to, co dzieje się w kraju „do góry nogami” ? A jednak - powinno nas to interesować.

Polityczny przewrót na Antypodach

Dużo dzieje się na Ziemi Południowej, której głową jest królowa Elżbieta II. Ciekawą rzeczą jest to, że polskie media praktycznie nie informowały o wyborach w Australii, które miały miejsce na początku września. A były to bardzo znaczące wybory. Partia Pracy przegrała w sposób znaczący z prawicową koalicją pod przewodnictwem Tony Abbotta, ówczesnego lidera opozycji. Przewrót polityczny w Australii? Nie tylko. Także bardzo wyraźny sygnał ze strony społeczeństwa, że nie jest zainteresowane amoralnym relatywizmem. Warto wspomnieć, że w Australii frekwencja wynosi około 90 proc., ponieważ nie uczestniczenie w wyborach jest karane grzywną w wysokości 100 dolarów australijskich.

Aby lepiej zrozumieć, kim jest obecny premier Australii Tony Abbott warto bliżej przyjrzeć się jego osobie i historii. Jak pisze Tracey Rowland w artykule w „Crisis Magazine”, obecny premier rozpoczął swoją edukację w najbardziej prestiżowej katolickiej szkole dla chłopców św. Ignacego w Riverview. Szkołę to ukończyło wielu polityków, sędziów i …graczy rugby. W latach 70-tych studiował prawo w Uniwersytecie w Sydney, gdzie wygrał stypendium na Uniwersytecie w Oxfordzie. Warto wspomnieć, że w tamtych latach, jak podkreśla autorka, studenci bardzo mocno angażowali się w sprawy polityczne. W wielu miejscach można była znaleźć różnego rodzaju ulotki o euro-komunistach, Marksie, Trockim , Leninie, feministkach. Ogólnie rzecz biorąc, środowiska studenckie „zalewane” były lewackim pomysłem na politykę i świat. Część środowiska studenckiego była zafascynowana lewackimi poglądami, inna podchodziła do tego bez fascynacji - raczej z obojętnym nastawieniem.

Jan Paweł II zamiast Che Guevary

Młody Abbott odrzucał lewackie koncepcje, ale jednocześnie uważał, że nie można ignorować lewaków. Znana jest historia, kiedy obecny premier chodził po korytarzach uniwersytetu, nawołując do tego, aby go wybrać na szefa Students' Representative Council. Reklamował się jako dobrze wyedukowany, grający w rugby heteroseksualny katolik. Obiecał także, że będzie zamieniał plakaty Che Guevary na zdjęcia Jana Pawła II i Królowej Brytyjskiej. Po zakończeniu stypendium w Oxfordzie wstąpił do seminarium. Jednak szybko odkrył, że to nie jest jego droga powołania. Niemniej, dzięki temu wydarzeniu do dziś ma pseudonim „opat”. Również ze względu na nazwisko (z ang. „abbot” oznacza „opat”).

Kolejnym etapem życia „opata” jest niewątpliwie polityka. Został członkiem Partii Liberalnej w Warringah. Warto wspomnieć, że owa partia powstała w 1944 roku z grupy 80 osób. Głównie z połączenia małych partii prawicowych w jedną. Pod koniec 1945 roku było już 40.000 członków frakcji. Założyciel, Robert Menzis tworząc nową partię, chciał zaproponować inny sposób funkcjonowania polityki niż socjalistyczny. Zdecydowanie walczył z komunistami. Szczególnie w latach '50, kiedy wystąpił z postulatem zdelegalizowania Partii Komunistycznej. Zdecydowane kroki antykomunistyczne Menzisa doprowadziły do rozłamu pośród laburzystów, z których wyłoniła się grupa antykomunistów.

Spoglądając na historię, widać dość wyraźnie, że Tony Abbott jest właściwym następcą tego nurtu. Po raz pierwszy do gabinetu został mianowany w 1998 roku przez Howarda jako minister pracy, później w 2003 jako minister zdrowia. W 2009 roku został szefem Partii Liberalnej jako zdecydowany monarchista i katolik. W wyborach 2010 roku nie udało im się zdobyć większości i władzę przejęła Julia Gillard (w latach '80 jako studentka była lewacką aktywistką), stając na czele rządu, określanego jako najbardziej niestabilny w historii.

19-latek nie dopuszcza do aborcji dziecka swojej dziewczyny

Premier Julia oskarżała Abbotta, że jest mizoginistą. Powodem było zdecydowane podejście to aborcji, którą „opat” uważał za zło raniące w ten sam sposób dziecko i matkę. Warta wspomnienia jest historia z czasu, kiedy jako 19-latek wziął na siebie odpowiedzialność za poczęte przez swoją dziewczynę dziecko. Testy DNA ostatecznie nie wykazały ojcostwa, ale dzięki postawie Abbotta dziewczyna urodziła dziecko, które oddała do adopcji.

Kampania przeciwko Liderowi opozycji była bardzo brutalna i niesmaczna. Ukazywano Abbotta jako „średniowiecznego potwora” uległego kardynałowi Pellowi. Główny kluczem było „straszenie” społeczeństwa zakazem aborcji i religią. Tony Abbott w sondażach ukazywany był jako przegrany, bo był zbyt radykalny w swych poglądach na moralność. Moim zdaniem, kluczowym wydarzeniem, które dowiodło, że jednak społeczeństwo Australii w większości nie jest lewackie, był sondaż, wieszczący wygraną Partii Pracy pod jednym warunkiem: wprowadzenia małżeństw homoseksualnych. Ówczesny szef partii i premier Kevin Rudd zadeklarował, że jeśli jego frakcja wygra wybory, tak też się stanie.

Ludzie z kraju kangura pokazują, że warto mieć marzenia i o nie walczyć

Abbott był innego zdania. Według mediów był stracony. Jeszcze 6 sierpnia 2013 roku, na dwa miesiące przed wyborami, „The Sydney Morning Herald” opublikowało sondaż, w którym Partia Pracy miała 36 proc, a Koalicja na czele z Abbottem 25 proc. (Zieloni – 13 proc.). Sondaż pokazywał wyraźnie, że przyszłość należy do Partii Pracy i Zielonych. Lewaccy homoideolodzy zapewne już zacierali ręce z radości. Dwa miesiące później, 7 września nastąpił przewrót. Zdecydowana większość wybrała Koalicję i „mnicha”. Społeczeństwo dało jasny sygnał, że nie chce homomałżeństw i aborcji. Woli tradycyjne wartości chrześcijańskie. Warto wspomnieć, że w Australii katolicy stanowią około proc. Wybór zdeklarowanego heteroseksualnego katolika i antylewaka jest czymś niezwykłym. Ideologie lewackie zostają odstawiana na boczny tor. Australia zdecydowanie opowiedziała się za chrześcijańskim modelem życia społecznego. To, co wydarzyło się w Australii jest znakiem nadziei dla Europy. Tak. Nie boję się tak uważać. Społeczeństwo z „kraju kangura” pokazało nam, że warto mieć marzenia i walczyć o nie. Warto postarać się i powstrzymać lewackie myślenie i działanie, zarówno w gospodarce, jak i w sferze moralności. Warto przyglądać się innym krajom i uczyć się… Czy zawsze trzeba na własnych błędach?

Br. Marcin Radomski OFMCap

* Br. Marcin przez kilka lat mieszkał i pracował w Australii będąc kapelanem na Uniwersytecie w Sydney i Melbourne. W swoiej wypowiedzi powoływał się na artykuł Tracey Rowland On Australia’s New Catholic Prime Minister, który ukazał się w „Crizis Magazine”

Not. MBW