Jak informuje portal wPolityce.pl, Wojewódzki Sąd Administracyjny na posiedzeniu niejawnym zdecydował się uchylić karę grzywny nałożoną na prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz przez komisję weryfikacyjną ds. reprywatyzacji.

Sędziowie uznali, że sama Gronkiewicz-Waltz nie jest stroną sprawy, jest nią natomiast reprezentowany przez wiceprzewodniczącą PO organ, czyli stołeczny Ratusz. 

Mimo uchylenia kary grzywny, sąd nie zablokował dalszych prób wezwań prezydent Warszawy przed komisję. Zgodnie z prawem Hanna Gronkiewicz-Waltz nie tylko może być nadal wzywana na rozprawy, ale również powinna się na nie stawiać.

"Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że w ustawie z dnia 9 marca 2017 r. o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa (Dz. U. z 2017 r., poz. 718) brak jest przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ reprezentujący stronę lub piastuna organu."- napisano w uzasadnieniu na stronie internetowej WSA. Sąd zaznacza, że ewentualna grzywna mogła być nałożena jedynie na stronę w sprawie, czyli m.st. Warszawę

"Prezydent m.st. Warszawy, ani tym bardziej piastun tego organu Hanna Gronkiewicz - Waltz, nie jest i nigdy nie była stroną postępowania w sprawie prowadzonej przed Komisją Weryfikacyjną."- napisano. 

4 grudnia Komisja będzie badać sprawę kamienicy przy Noakowskiego. Wówczas Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie wezwana jako świadek, a nie w charakterze strony postępowania. Decyzja sądu nie obejmuje zeznań wiceprzewodniczącej PO w tej sprawie.

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl