Ponad 30 posłów opozycji nie wzięło wczoraj udziału w głosowaniu w Sejmie, gdzie miało miejsce pierwsze czytanie projektu PiS ws. zmian w sądownictwie. Choć na Konwencie Seniorów zgłoszono sprzeciw wobec uzupełnienia porządku obrad o ten projekt, większość sejmowa zadecydowała, że projektem się zajmie. Wszystko przez wspomnianą nieobecność posłów opozycji. Teraz gęsto i w żenujący sposób się tłumaczą…

Nie wiedzieliśmy, że będzie tak ważne głosowanie, porządek zmieniono nagle”

- takie tłumaczenie pojawia się u niektórych posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy nie pojawili się w Sejmie. Inni natomiast informują, że za zgodą władz klubu są za granicą.

Ot najlepszy dowód na nieudolność opozycji, która zaledwie dzień wcześniej właśnie w tej sprawie, protestowała (lub wspierała protest) pod Sejmem.

W głosowaniu wzięło udział 394 posłów. 201 było za uzupełnieniem porządku obrad, 193 przeciw i nikt nie wstrzymał się od głosu. 66 posłów w głosowaniu udziału nie wzięło. To 34 posłów PiS, 11 KO, 12 Lewicy, 7 z PSL oraz 2 z Konfederacji.

Jak wczoraj informował po głosowaniu szef klubu KO Borys Budka:

Na wniosek rzecznika dyscyplinarnego nieobecni na porannych głosowaniach posłowie klubu Koalicja Obywatelska zostali ukarani przez Kolegium Klubu najwyższą karą finansową”.

Okazało się, że chodzi o karę w wysokości… 1000 złotych.

Poseł Jerzy Hardie-Douglas mówił z kolei w rozmowie z PAP:

Niestety, źle włożyłem kartę i mój głos w tym głosowaniu nie został uwzględniony”.

Z kolei Joanna Kluzik-Rostkowska stwierdziła, że rano sprawdzała informację o godzinie głosowań i tego głosowania, jak mówi, nie uwzględniono. Na portalu społecznościowym napisała:

Fatalnie się z tym czuję. Nauczka”.

Joanna Frydrych tłumaczy z kolei:

W zwyczaju partii rządzącej jest zmiana harmonogramu Sejmu RP z godziny na godzinę. Tak też było w tym przypadku. Punkt dotyczący głosowań został dodany dopiero dzisiaj. Od wczesnych godzin porannych byłam w drodze do Sejmu. Niestety nie zdążyłam na głosowanie porządkowe. Przepraszam, że Państwa zawiodłam”.

Za swój błąd przepraszał także Paweł Poncyliusz.

A my pytamy – skoro niektórzy posłowie pokrętnie się tłumaczą, jakim cudem pozostali parlamentarzyści jednak w trakcie głosowania byli obecni na sali plenarnej?

dam/PAP,Fronda.pl