Prowokuje raczej do zastanowienia się nad granicami, do których mogą posunąć się artyści i autorzy reklam.

Niepełnosprawni intelektualnie sportowcy, byli natchnieniem do najnowszej kampanii społecznej „Zrozum i daj mi żyć !”, której celem było zwrócenie uwagi na ich problemy i fakt, że na równi z osobami pełnosprawnymi, mają oni prawo do osobistego szczęścia.  
W ramach kampanii wypromowane zostały również tego rodzaju hasła : „Zespół Downa to sen, który tylko mi się podoba”, „Zespół Downa jest jak czkawka, której nie możesz zatrzymać”, „Zespół Downa jest jak plama na koszuli, której nie możesz sprać”.

– Każde hasło to jest wypowiedź rodzica, lub osoby z zespołem Downa, są to ich osobiste odczucia związane z niepełnosprawnością intelektualną –  tłumaczy Suzan Giżyńska, autorka kampanii.

Sęk w tym, że większość rodziców jest zbulwersowanych treściami reklamowymi. – Uważam, że jeśli jest plama na koszuli to trzeba ją wyrzucić, wymienić na inną. Nie wiem, co miał tutaj autor tego hasła na myśli – skomentowała Joanna Ciemiewska, mama dziecka z zespołem Downa.

Intencje twórców kampanii próbuje przybliżyć specjalista od Public Relations, Tomasz Lis.  – Jesteśmy zabiegani. Mamy coraz mniej czasu. Trzeba czasem użyć jakiegoś wytrycha, żeby do nas dotrzeć. Trzeba powiedzieć, zatrzymaj się chwileczkę, teraz chcemy twojej większej uwagi, czas na jakąś głębszą refleksję – mówi  Lis.

W odpowiedzi na płynące z różnych stron wyrazy oburzenia, autorzy projektu zorganizowali konferencję z udziałem modelki Oli Błaszyk będącej twarzą kampanii. Przekonywali, że ich intencją nie było nikogo obrażać.

ED/TVP Info