Mimo tego, że nie wiadomo jeszcze nawet jacy politycy prawicy staną przeciwko sobie w prawyborach to sondaże dla Republikanów są dosyć łaskawe.  Według ostatniego na Obamę głosowałoby dziś 39 procent Amerykanów zaś  republikańskiego kandydata poparłoby 44 procent respondentów. 17 procent zapowiada poparcie niezależnego kandydata.


Wśród republikańskich kandydatów na prezydenta, faworytem jest na razie były gubernator stanu Massachusetts, Mitt Romney. Udany występ w debacie telewizyjnej w poniedziałek umocnił jego czołową pozycję. Również rosną szansę Tima Pawlentego czy Ricka Santorum, który dobrze wypada w telewizyjnych wywiadach. Po debacie wzrosło również  poparcie dla Michelle Bachmann, która zaatakowała ostatnio podczas debaty niektórych prawicowych polityków za ich zbytnią uległość w sprawie walki a aborcją.


Poparcie dla Obamy wzrosło nieco po zabiciu Osamy bin Ladena przez amerykańskie siły specjalne w Pakistanie, ale ostatnio znowu spadło wskutek złej sytuacji na rynku pracy; bezrobocie w USA sięga 9,1 proc.


Sondaż przeprowadzono w dniach 9-12 czerwca. Jego autorzy przestrzegają, by nie wyciągać z rezultatów ankiety zbyt daleko idących wniosków, ponieważ różnica nie jest znacząca, a do wyborów pozostało jeszcze prawie 17 miesięcy. „ Czy sondaże mogą się zmienić? Najprawdopodobniej tak. Czy Republikanie powinni czuć sie pewnie? Nie, mają jeszcze długą walkę przed sobą. Jednak okazuje się, że Obamę można pokonać  i prawdopodobnie sam nie zdaje sobie z tego do końca sprawy.”- pisze w National Review Jim Geraghty.


Ł.A/Rp.pl/National Review