4 listopada zmarł nagle Andrzej Modrzejewski, wieloletni dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku, leśnik z powołania, ojciec naszej redakcyjnej koleżanki Luizy Dołęgowskiej. Miał 67 lat.

Andrzej Modrzejewski urodził się w Warszawie 20.06.1952 roku, był synem Heleny Modrzejewskiej, uczestniczki Powstania Warszawskiego  ps. "Dzidka" z batalionu "Miłosz" i Ryszarda Kardisa Modrzejewskiego, żołnierza AK Wilno. Miał dwóch braci i siostrę oraz czworo dzieci.

W Warszawie ukończył Wydział Leśnictwa w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Z Lasami Państwowymi był związany przez niemal 40 lat - najpierw pracując jako nadleśniczy na Pomorzu w nadleśnictwach Leśny Dwór, Czarne i Okonek.

Andrzej Modrzejewski był także jednym z najdłużej urzędujących szefów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Polsce, pracując na tym stanowisku w sumie 20 lat, z dwuletnią przerwą ,,na bezrobociu'' gdy zwolniono go z przyczyn politycznych- od maja 2010 do czerwca 2012, kiedy do władzy doszła PO. Na stanowisko dyrektora  RDLP powołany ponownie 25 listopada 2015 r. do kresu swoich dni pracował na rzecz polskich lasów i polskiej przyrody.

Do tragicznej wiadomości o śmierci szefa RDLP w Szczecinku odniosła się wiceminister środowiska Małgorzata Golińska.

- Nie mogę w to uwierzyć, pana Andrzeja znałam od ponad 20 lat, wydawało się, że jest od zawsze. Blisko współpracował z moim ojcem (Marianem Golińskim, nieżyjącym już burmistrzem Szczecinka, także leśnikiem). Wiem, że szykował się już na emeryturę, ale do końca ciężko pracował. Będzie go nam bardzo brakować. (źr. https://szczecinek.naszemiasto.pl/nie-zyje-andrzej-modrzejewski-dyrektor-rdlp-w-szczecinku/ar/c1-7412232).

Zmarły śp. Andrzej Modrzejewski był człowiekiem skromnym, ufnym Bogu. Ludzi traktował z szacunkiem, nie etykietował nikogo według opcji politycznych, ale doceniał uczciwą i sumienną pracę. Jak sam mówił ,,Ludzi zawsze starałem się oceniać wg fachowości i umiejętności.''

Leśnictwo było jego życiem, mawiał że jest ono dla Niego czymś znacznie ważniejszym niż zawód, że jest to przede wszystkim służba.

- Nawet w ustawie mamy zapisane, że jesteśmy służbą leśną. Mamy poczucie tego, że to bardziej służba niż praca. Ale piękna służba, bo obcując z naturą na co dzień, człowiek zwraca się ku Bogu – mówił podczas jednej z rozmów z "Gościem Niedzielnym" w trakcie majówki leśników na Świętej Górze Polanowskiej. To tam, dzięki jego pomocy pustelnikowi, o. Januszowi Jędryszkowi powstała franciszkańska pustelnia, do której przyjeżdżają modlić się też leśnicy .

W wywiadzie dla portalu wiara.pl w sprawie powstania franciszkańskiej pustelni powiedział:

– Cieszę się, że to miejsce na nowo żyje i przyciąga ludzi do Boga. Przed wiekami pielgrzymowali tutaj bratobójcy, dzisiaj może i tak ciężkich przestępstw ludzie nie przynoszą, ale wszyscy jesteśmy grzesznikami, więc przychodzimy z naszymi sprawami na Górę Polanowską . A wdrapując się na górę, już część grzechów odpokutować można – dodawał ze śmiechem.

- Miałem kiedyś kolegę, zdeklarowanego ateistę, który mówił mi: „ty, człowiek mądry jesteś i wierzysz?”. A ja mu odpowiadałem zawsze: „właśnie dlatego, że mądry to wierzę”

W wywiadzie dla szczecineckiego ,,Tematu'' podzielił się wspomnieniami z czasów, gdy działał jako związkowiec.

- Po raz pierwszy zwolniono mnie w stanie wojennym za kontynuowanie działalności związkowej. Wtedy to był poważny kłopot, bo żona nie pracowała, mieliśmy czwórkę dzieci.

- Takie rzeczy hartują. Człowiek musi dawać sobie radę w życiu. W 1997 r. zwolnił mnie dyrektor generalny. Do dzisiaj nie wiem za co, ale tamto trwało tylko cztery miesiące. Wtedy pomógł mi śp. Tomek Goliński. Okazuje się, że po raz pierwszy zainteresowano się w jakiej partii ja jestem i wtedy mnie zwolniono.

Andrzej Modrzejewski był samorządowcem, społecznikiem, angażował się też w działalność polityczną. Od 1980 r. był członkiem NSZZ Solidarność oraz przewodniczącym Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej przy dyrekcji regionalnej w Szczecinku.  W latach 1983 – 1992 był nadleśniczym terenowym Obrębu Rzeczenica w Nadleśnictwie Czarne Człuchowskie, mieszkał w Rzeczenicy, był członkiem rzeczenickiego Komitetu Obywatelskiego. W latach 1990- 1994 Przewodniczącym Rady Gminy Rzeczenica. Zasiadał także w Radzie Powiatu Szczecineckiego oraz uzyskał mandat do Rady Miasta Szczecinka w kadencji 2010-2014. W 2010 r. kandydował w wyborach na burmistrza Szczecinka. Był wieloletnim szefem struktur powiatowych Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinku.

Portal rzeczenica.pl pisze dziś o śp. Andrzeju jako o tym, którego ludzie wspominają ,,jako człowieka pogodnego, życzliwego, oddanego pracy i naszej małej ojczyźnie. Przez wszystkie lata, także po objęciu stanowiska dyrektora RDLP służył życzliwą pomocą mieszkańcom naszej gminy.''

Pasją i sportem, jaki uwielbiał pan Andrzej był… brydż! Tak o nim mówił w wywiadzie dla portalu szczecinek.com : ,,Od 12 roku życia gram w brydża i to już ponad pół wieku (śmiech). Siedzący sport, ale sport. I ma nawet swoje olimpiady. W 1994 roku byłem nawet Mistrzem Polski Leśników. Startuję regularnie i jakoś staram się wypaść. W zeszłym roku zająłem siódme miejsce. Ważne, że bliżej pierwszego niż ostatniego miejsca. Lubię być skupiony, dlatego w samochodzie wożę wyłącznie dwie płyty Leonarda Cohena. To mój ukochany pieśniarz.''

Andrzej Modrzejewski miał 67 lat. Jego pogrzeb odbędzie się w Szczecinku, w piątek (8.11) w Kościele Mariackim o godz. 12.00.

Cześć jego pamięci!

Redakcja Fronda.pl

źr.: wiara.pl, temat.com. rzeczenica.pl, koszalin.gosc.pl, szczecinek.naszemiasto.pl