„Przekazanie znaku pokoju w rzymskiej liturgii mszalnej ma teologiczne znaczenie związane z tajemnicą paschalną. Jest to jakby pocałunek Chrystusa zmartwychwstałego obecnego na ołtarzu pod postaciami chleba i wina. Ma być zatem utrzymany na dotychczasowym miejscu, po konsekracji, między Ojcze nasz a Komunią świętą” – wskazała Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Decyzja została upubliczniona w liście okólnym do wszystkich episkopatów, zatwierdzonym przez papieża Franciszka 7 czerwca tego roku.

Warto przypomnieć, że przeniesienie w inne miejsce Mszy znaku pokoju postulował m.in. kard. Józef Ratzinger w pracy „Duch liturgii”. Podtrzymał swoją opinię także za pontyfikatu, pisząc w Sacramentum caritatis z 2007 roku, że gest znaku pokoju może „przybrać nadmierny wyraz, wzbudzając pewne zamieszanie w zgromadzeniu wiernych, właśnie w chwili poprzedzającej Komunię świętą”. To właśnie papież z Niemiec zlecił Kongregacji zbadanie możliwości przeniesienia znaku pokoju w inną część Mszy.

Watykańska dykasteria zauważyła, że w innych tradycjach liturgicznych, gdzie znak pokoju umieszczony jest zaraz po liturgii Słowa, ma on inne znaczenie teologiczne. Nawiązuje bowiem do słów Chrystusa z Kazania na górze: „Zostaw dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim, potem przyjdź i dar swój ofiaruj” (Mt 5, 24).

Dykasteria zaleca zarazem unikanie pewnych nadużyć przy znaku pokoju. Otóż w Wierni winni wymieniać znak pokoju tylko z najbliżej stojącymi, nie przemieszczając się, a kapłan nie może odchodzić przy tym od ołtarza. 

bjad/radio watykańskie