Grupa amerykańskich badaczy UFO - jak twierdzi - posiada slajdy na których uwieczniono sceny z życia wyższych sfer. Jest podobno zdjęcie "obcej istoty" w "inkubatorze". Eksperci ustalili, że właściciele - tajemnicze małżeństwo - slajdów nie byli przeciętnymi obywatelami, a materiały pochodzą z roku 1947 - tego samego, w którym miało dojść do katastrofy UFO w Roswell…

Owa "katastrofa" UFO z 1947 roku pojawia się w światowych mediach co roku. Jednak - jak twierdzą badacze UFO którzy mają owe slajdy,niebawem może czekać nas prawdziwy przełom. Zapowiedzieli oni bowiem, że w maju br. na specjalnie zorganizowanej konferencji pokażą światu zdjęcia przedstawiające ciało rozbitka z Roswell.

Czy rzeczywiście istnieją dowody na obecność "obcych" na Ziemi? Co konkretnie zawiera owe pudełko ze slajdami? "Jak twierdzi Anthony Bragalia - publicysta i ufolog zaangażowany w sprawę, wszystko zaczęło się w 1989 r. w Sedonie (Arizona), kiedy kobieta sprzątająca dom wystawiany na sprzedaż znalazła na strychu pudełko z przezroczami. Należało ono do poprzednich właścicieli - zmarłego bezpotomnie małżeństwa Rayów. Na slajdach, poszeregowanych latami, widać parę na imprezach dla wyższych sfer. Na niektórych pojawiają się nawet takie osobistości jak gen. Eisenhower czy Bing Crosby. Znalazczyni zachowała rozpadające się pudełko i dopiero po latach odkryła dwa oddzielnie zapakowane przezrocza pokazujące coś, co Bragalia opisuje następująco:

"Są one wyraźne i kolorowe. Prezentują zbliżenia wykonane pod dwoma różnymi kątami. Widać na nich małą humanoidalną istotę. Jej wygląd nie pasuje do panujących w latach 40. wyobrażeń o obcych. Jest ona za to podobna do stworzeń, które opisywali świadkowie wydarzeń z Roswell" - oświadcza - pisze Onet.pl.

Po ujawnieniu informacji o znalezisku w internecie zawrzało. "Pojawiło się sporo mniej lub bardziej wyraźnych reprodukcji tych fotografii. Te oryginalne, jak ustalono, są slajdami typu Kodachrome datowanymi na 1947 r., umieszczonymi w oryginalnych opakowaniach. Na pierwszym widać mierzącą mniej niż metr wzrostu istotę wewnątrz szklanego "inkubatora" opatrzonego czymś w rodzaju identyfikatora. Stworzenie jest niezwykle wątłe i nietypowo zbudowane - jego głowa jest mniej więcej takiej samej wielkości co korpus" - pisze Onet.pl.

Członkowie grupy badaczy Roswell - Bragalia, Tom Carey i Don Schmitt, podczas majowej konferencji mają ujawnić więcej szczegółów. Nadzieje są jednak stonowane, gdyż nowe sensacyjne doniesienia o Roswell pojawiają się prawie co roku. Do tej pory udało się zgromadzić relacje ponad 50 ludzi rzekomo powiązanych z tymi wydarzeniami i choć wyłania się z nich dość niespójny obraz, wiele wskazuje, że w lipcu 1947 r. na pustkowiach Nowego Meksyku rzeczywiście wydarzyło się "coś dziwnego".

"Czy slajdy z archiwum Rayów zmuszą ludzkość do rewizji poglądów odnośnie incydentu w Roswell oraz życia w kosmosie? A może staną się one kolejnym "dowodem", że amerykański rząd ukrywa prawdę o UFO? W epoce internetu, w którym można zobaczyć niemal wszystko, takie sensacje nie elektryzują już ludzi tak jak w latach 90. Bragalia i spółka muszą więc liczyć się z tym, że jeśli to jedynie tania sensacja, na której chcą zarobić, odbiorcy surowo ich rozliczą…".

mm/Onet

Więcej TUTAJ