Dziś TVP INFO opublikowało nagranie rozmowy Sławomira Neumanna z 2017 roku. Słyszymy, jak ówczesny szef klubu Platformy dyskutuje z gdańskimi działaczami PO. Padają mocne i skandaliczne słowa.

Podczas spotkania szukano kandydata Platformy na prezydenta Tczewa. Politycy poruszają w rozmowie sytuację również urzędującego prezydenta Mirosława Pobłockiego, którego działalnością interesowało się CBA. Chodziło o sprzedaż gruntów w mieście, ponieważ jest podejrzenie, że miasto straciło miliony złotych.

Neumann przekonuje, że potencjalne zarzuty dla polityka mogą być mobilizujące dla elektoratu, ponieważ można pokazać, że jest atakowany przez PiS. 

– Będzie Hania Zdanowska, Żuk, Witkowski, Adamowicz, Karnowski, Jaśkowiak. On będzie w takim gronie zacnych ludzi, że, k***a, nikogo to nie ruszy. O tym ci mówię. Nikogo to nie ruszy. Nasz elektorat, ten antypisowski, uzna, że to jest k***a atak PiS-u, żeby go zabić. I pójdą jeszcze bardziej na niego. Tak to wygląda. W różnych badaniach, k***a, naszych, których oskarżają. Hania Zdanowska zyskuje, jak ma akt oskarżenia. Idzie wręcz dokładnie odwrotnie. Nie patrz na to, to nie ma żadnego znaczenia. Oni ilością aktów, inflacją tych aktów oskarżenia, powodują, że nie mają żadnego [znaczenia] – tłumaczy polityk.

– Jedynym gościem jest Adamowicz, który ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach – dodaje Neumann, odnosząc się do nieżyjącego już prezydenta Gdańska


Gdy Jacek Żakowski zacytował na antenie Radia TOK FM, należącego do Agory, w studiu, w którym byli obecni jeszcze Tomasz Lis, Tomasz Wołek i Wiesław Władyka, zapadła cisza. Nie chciano komentować afery Platformy Obywatelskiej, za to oczywiście - atakowano PiS.

– Mówi pan Neumann, że KOD to jest g***no i nic, i można ich tylko wykorzystywać, a jak się już nie da wykorzystać, to do niczego nie są potrzebni i tak dalej. Cytuję to wszystko, bo to jest news chwili. To jest istotne, jakie to zrobi wrażenie na różnych elektoratach. I jeszcze takie zdanie: kodziarze to nie jest żadna siła, oni są do tego, żeby brać komórki i nagrywać. To są takie momenty, które mogą ciążyć – cytuje słowa Neumanna Żakowski.

Komentatorzy odpowiedzieli, że warto iśc głosować... przeciw PiS.

– Mamy takie poczucie, że rzecz się rozgrywa w granicach kilku punktów: dwóch, trzech, czterech i że może zwycięstwo lub przegrana przesunąć się w zależności od frekwencji, od mobilizacji i aktywności tak naprawdę trzech, czterech punktów procentowych. (…) To są te delikatności, których wagę poczuliśmy w 2015 r., kiedy lewica nie weszła przy pomocy małego marginesu w głosowaniu – komentuje Wiesław Władyka.

– Ktoś, kto ma w sobie odrobinę obywatelskiej odpowiedzialności, nie ma prawa pozwolić sobie na komfort niepójścia i niegłosowania. Na które ugrupowanie opozycyjne – to jest jego sprawa, nie ma problemu; natomiast niepójście jest głosem na PiS – powiedział Tomasz Lis i dodał: „Lepiej głosujcie na opozycję, żeby naprawdę mieć 500 Plus”.

bz/tok fm