Chris Picco stracił żonę 30 sierpnia. Poród okazał się dla kobiety śmiertelny. Niestety, także dziecku, które przyszło na świat, nie było dane żyć długo…

Chłopiec urodził się w 24 tygodniu ciąży. Zmarł, jak podają media, w kilka godzin po publikacji piosenki, którą zaśpiewał mu ojciec. Był z nim do ostatnich chwil jego życia.

„Drodzy przyjaciele, rodzino… piszę to z niebywale ciężkim sercem. Mój mały wojownik, Lennon James Picco, zasnął w ramionach swojego taty ostatniej nocy” – napisał mężczyzna na jednym z portali społecznościowych. „Był otoczony przez rodzinę, przyjaciół, najlepszych lekarzy, pielęgniarki i personel szpitala na świecie” – dodał.

„Kochać go, zanim został uformowany – to było dla mnie prawdziwe błogosławieństwo i wielki szacunek. Kochać go, gdy nosiła go jego mama, spotkać go twarzą w kochaną twarz, trzymać jego wspaniałe, małe ciało, gdy mówiliśmy ‘do widzenia” – napisał tata zmarłego chłopca i wdowiec.

Mały Lennon nie wykazywał aktywności mózgu, nie ruszał się. Podczas ciąży matka chłopca zauważyła, że ruszał się w jej łonie, gdy grała muzyka. Dlatego jego tata przyniósł do szpitala gitarę i grał dla niego po kilka godzin w czasie ostatnich dni jego życia. Chłopiec zmarł na jego ramionach wkrótce po nagraniu filmu, który mogą Państwo obejrzeć poniżej.

pac/life news