Jak czytamy w „Wyborczej”, Ariel Trząski został zwolniony z pracy w firmie ochroniarskiej za to, że w 2010 roku wziął udział w krakowskim Marszu Równości. Pracodawcy dowiedzieli się o tym, bo podczas nagrywania przez jedną z telewizji wypowiedzi Janusza Palikota, Trząski stał za politykiem. Poszkodowany relacjonuje w rozmowie z dziennikiem, że zadzwonił do niego szef, który powiedział, że „firma nie może zatrudniać pedałów”.

Trząski pozwał byłego pracodawcę, domagając się od niego 5 tys. złotych odszkodowania i zadośćuczynienia z powodu zwolnienia podyktowanego dyskryminacją. W jego obronie stanęło Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Kampania przeciw Homofobii.

Sąd właśnie przyznał Trząskiemu 2,5 tys. odszkodowania. „Osiągnąłem to, co chciałem. Mamy precedens, inne osoby zwolnione z powodu dyskryminacji mają większe szanse przed polskimi sądami. Dla mnie to był priorytet” - komentuje poszkodowany. Wyrok nie jest jednak prawomocny.

To jeden z pierwszych procesów, gdy sąd oceniał, czy nie zostały złamane zapisy tzw. ustawy antydyskryminacyjnej, która weszła w życie na początku 2011 roku.

MaR/Wyborcza.pl