Prof. Andrzej Zybertowicz, wybitny polski uczony i doradca prezydenta Andrzeja Dudy, był wczoraj gościem programu "Kropka nad i" na antenie TVN. Zybertowicz mówił o stanie polskiego państwa, w tym o służbach specjalnych.

"Nasze państwo pod wieloma względami jest państwem teoretycznym, czyli takim, którego poszczególne ogniwa nie współpracują" - wskazał Zybertowicz. Podkreśllił zarazem, że że państwo "nie jest kompletnie teoretyczne", a od czasu jak został doradcą szefa BBN zapoznaje się z materiałami jak pracują różne instytucje jak np. Zespół ds. Zapobiegania Terroryzmowi.

"Mam wrażenie, że pewne procedury koordynowania różnych instytucji działają. Nie jest tak, że to państwo jest zupełnie teoretyczne, ale w wielu obszarach widać marnotrawstwo zasobów, brak wykorzystywania środków, aby poprawiać sprawność" - uznał.

Pytany o możliwość objęcia resortu MON przez Antoniego Macierewicza wyjaśnił, że pomysł jest dobry. "Jego determinacja potrafiła przełamywać przeszkody, o które inni się rozbijali bezskutecznie" - wskazał Zybertowicz.

Uczony mówił ponadto o sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. "Jakieś procedury audytu wszystkich informacji, które docierały do kierownictwa państwa oraz do opinii publicznej muszą być przeprowadzone" - zaznaczył. Zybertowicz. Powiedział ponadto, że tym wyjaśnieniem mogłaby się zająć konferencja naukowa, która ponownie zostanie zorganizowana w tym roku. Prof. Zybertowicz powiedział też, że konferencja naukowa powinna zostać wzmocniona finansowo środkami z budżetu państwa.

Doradca prezydenta Dudy uznał też, że służby specjalne są w bardzo złej kondycji. "Przez 7 lat Donald Tusk nic nie zrobił, żeby sytuację w tym sektorze bezpieczeństwa państwa uporządkować. Służby zostały puszczone samopas, nie były nadzorowane i koordynowane" - powiedział, dodając, że "służby specjalne nie są głównym zajęciem dla premiera. To wypacza demokrację. Służby specjalne są po to, żeby chronić państwo i pracować dla władzy".

kad/tvn24.pl