Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, podobnie jak prezydent Andrzej Duda, wziął udział w Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego w Waszyngtonie. Podczas konferencji prasowej skomentował m.in. spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, chociaż zastrzegał, że „nie wypada w jego roli komentować w detalach zachowań władzy i opozycji w Polsce”. 


– Jako dość doświadczony polityk, jeśli chodzi o polskie sprawy i relacje miedzy władzą i opozycją, przestrzegałbym przed łatwym optymizmem. Nie sądzę, żeby to był moment przełomowy, raczej polityczna gra – skomentował czwartkowe spotkanie liderów partii ws. kryzysu wokół TK. 

Kilka dni wcześniej, w środę prezydent Duda poinformował o pomyślnej wiadomości ze strony administracji w Waszyngtonie. – Amerykanie oświadczyli dzisiaj, że do Europy Środkowo-Wschodniej zostanie wysłana brygada wojsk amerykańskich, brygada pancerna uzbrojona w najnowocześniejszy sprzęt – powiedział.

Goście programu „Woronicza 17” komentowali wypowiedzi obu polityków. Profesor Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta) ocenił, że informacja o amerykańskiej brygadzie ma wymiar strategiczny. 

– Ta decyzja (Amerykanów – red.) kończy okres, w którym Polska i kraje bałtyckie były członkami NATO II kategorii – powiedział. Dodał, że ma na myśli porozumienie podpisane przez NATO i Rosję, „które nie było komunikowane publicznie obywatelom przez lata” i które zakładało, że „infrastruktura NATO nie będzie się przesuwała na Wschód”.

 

– Rosja złamała to porozumienie, dokonując agresji na Ukrainie. I teraz umieszczenie, nawet w trybie rotacyjnym, ale na stałe pewnych elementów infrastruktury oraz uderzeniowo-obronnych NATO powoduje, że przestaniemy być członkami II kategorii – podkreślił. Profesor ocenił też, że ta decyzja „częściowo była wypracowywana już przez poprzednią koalicję”. Kolacja PO-PSL – w jego ocenie – „przez wiele lat lekceważyła rzeczywistą naturę polityki Putina”. 

– Ale od momentu, gdy Rosja rozpoczęła agresje na Krym, PO stała na gruncie interesu narodowego, rozpoczęła działania i w Unii i w NATO, żeby przybliżyć infrastrukturę NATO tutaj – powiedział. Profesor zaznaczył, że czasie, kiedy prezydent Duda sprawował już urząd prezydencki, a Platforma sprawowała jeszcze władzę, „minister Siemoniak twórczo współpracował z prezydentem”. 

– Ten proces rzeczywiście rozpoczął się w roku 2014 – zgodził się Marcin Kierwiński. – Wtedy politycy Platformy rozpoczęli rozmowy o stacjonowaniu wojsk amerykańskich w Polsce. Prezydent Obama w czerwcu 2014 powiedział o znaczącym wzmocnieniu amerykańskich sił na terenie Europy Wschodniej. I także jeszcze pod rządami PO-PSL zapadła strategiczna decyzja, jeżeli chodzi o bazy sprzętu natowskiego w Polsce. Dobrze, że pan prezydent Duda niejako kontynuuje te negocjacje i konkretne rozmowy, których finał będzie zapewne na szczycie NATO w Warszawie – mówił polityk Platformy.

bjad/TVP Info