Naukowcy z University College London przyjrzeli się osobom w wieku ponad 52 lata (ponad 6500 przypadków). Po obserwacji naukowcy doszli do wniosku, że osoby które żyją w pojedynkę są „obarczeni ryzykiem wcześniejszej śmierci”. To ryzyko wynosiło aż 26 procent w przypadku śmierci w ciągu najbliższych siedmiu lat.

- Uczeni zaobserwowali, że osoby izolowane społecznie (czyli mające niewielki lub żaden kontakt z rodziną i przyjaciółmi) zwykle są starsze, niezamężne lub nieżonate, mają chorobyprzewlekłe, w tym schorzenia płuc i zapalenie stawów. Częściej samotne są kobiety, które dodatkowo mają więcej problemów zdrowotnych i łatwiej wpadają w depresję niż mężczyźni - czytamy w BBC News, który omawia publikację w "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Prof. Andrew Steptoe, autor badania, przyznał: "Kontakty z innymi zapewniają ludziom w podeszłym wieku wsparcie emocjonalne, pomoc i zaangażowanie w ich zdrowie, np. upewnienie się, czy dbają o siebie i biorą leki".

Jasno widać, że osoby niezamężne, nieżonate, które zerwały kontakt z najbliższą rodziną umierają wcześniej niż osoby, które mają relacje z najbliższymi. Nie potrzeba wielkich badań naukowych by udowodnić, że rodzina to najważniejsza komórka społeczna (dodajmy: heteroseksualna), która stanowi najważniejszą część państwa. Dlatego trzeba za wszelką cenę dbać o nią i państwo powinno służyć pomocą rodzinie.

sm/Dziennik.pl/BBC