Całą sprawę potwierdza minister sprawiedliwości. W 2012 roku wydano aż 36 zarządzeń, które miały chronić zbyt młode dziewczęta przed zamążpójściem.

Według IKWRO, problem staje się coraz większy, ale opinia publiczna nie poświęca mu żadnej uwagi. Organizacja twierdzi, że dzieje się tak z powodu politycznej poprawności i niechęci do krytykowania islamu.

Dianna Nammi, dyrektorka IKWRO, powiedziała: „Te dziewczęta chodzą jeszcze do szkoły podstawowej, w domu odrabiają lekcje, a jednocześnie są – nazywając rzeczy po imieniu – wykorzystywane przez mężczyzn w średnim wieku. Są żonami w mundurku szkolnym”.

Dianna Nammi wyjaśnia też, dlaczego rzeczone dziewczęta nie protestują: „Powodem, dla którego nie przeciwstawiają się [tej praktyce], jest to, że są zgodnie z prawem terroryzowane, by nie mogły o tym mówić. Do tego podlegają żelaznej kontroli ich rodzin”.

Dziewczęta wychodzą za członków rodzin albo za przyjaciół rodzin. Wg interpretacji jednego z londyńskich imamów, ma to służyć ochronie ich dziewictwa. Chodzi więc o ochronę przed mężczyznami, których ojciec dziewczyny nie uznaje za odpowiednich.

Szariat pozwala na małżeństwo, gdy tylko dziewczyna osiąga dojrzałość płciową, co zdarza się już w 9. roku jej życia. Wskazuje się przy tym na przykład Mahometa, który poślubił Aishę, gdy miała zaledwie 6 lat.

PCh/katholisches.info