Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Unijne polityka „klimatyczna” brnie dalej. Przedwczoraj Komisja Europejska wezwała kraje członkowskie do redukcji CO2 do 2040 o 90%. Zatwierdzono też środki na zamykanie kopalń w Polsce oraz elektrowni opałowych. Jakie mogą być tego skutki?

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców: W mojej ocenie takie działania prowadzą do całkowitej marginalizacji Europy i wykluczenia jej z grona bogatych krajów. Nadmienię, że jesteśmy obecnie na etapie opracowywania pięciu raportów „State of Union”, gdzie będziemy opisywali poszczególne obszary działalności Unii Europejskiej, w tym m.in. to, jak szkodliwe procesy w tej wspólnocie zachodzą w odniesieniu do tzw. polityki klimatycznej.

Nie rozumiem, czym takie uparte działania są motywowane, ale jest to niestety nieszczęście.

Mateusz Morawiecki apeluje do koalicji rządzącej o przedłużenie zamrożonych cen energii. Podkreśla, że jeśli wprowadzona przez rząd PiS Tarcza Energetyczna nie będzie podtrzymana, Polacy od lipca będą płacić o około 64 proc. więcej za prąd. Czy Tusk i jego ekipa posłuchają?

Panie Redaktorze, ja już płacę tak horrendalne rachunki, że nie bardzo mogę sobie nawet wyobrazić skok o kolejne tak wysokie podwyżki. Osobiście nie jestem ekspertem w kwestiach społecznych. Mam oczywiście swoje zdanie na ten temat, ale publicznie nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Natomiast dla biznesu nie tylko polskiego, ale także europejskiego to jest po prostu zagłada. Przez tą politykę tzw. klimatyczną tracimy jakąkolwiek zdolność konkurowania z Azją czy z Ameryką. Unia Europejska to 450 mln ludzi, Ameryka 330 mln, ale siła ekonomiczna wygląda odwrotnie. PKB całej Unii to obecnie zaledwie 50 procent gospodarki amerykańskiej. Warto przypomnieć, że w roku 2008 gospodarka europejska – UWAGA! - stanowiła jeszcze 90 procent gospodarki amerykańskiej. W ciągu zaledwie 15 lat Europa z najbogatszego i najpotężniejszego kontynentu w dziejach ludzkości osunęła się na drugie, a dziś już na trzecie miejsce po Azji pod względem zamożności. To jest droga ku przepaści. To, co przedwczoraj zrobiła Komisja Europejska, to – jak mawiał Gomułka – można sparafrazować słowami: „staliśmy nad przepaścią i zrobiliśmy wielki krok do przodu”.

A co z elektrowniami atomowymi? Czy one w Polsce jednak powstaną czy proniemiecki rząd Donalda Tuska będzie temu przeciwdziałał?

Moim zdaniem raczej powstaną, a cała polityka klimatyczna Unii upadnie. Ktoś w końcu na tym Zachodzie przejrzy na oczy, ponieważ jest to wszystko tak absurdalne i nie ma żadnego wpływu na klimat, a Europa i ludnościowo i powierzchniowo tak małym obszarem świata, że obojętnie co by nie zrobiła i nawet gdyby się cofnęła do epoki kamienia łupanego i nic nie wytwarzała, to w niczym klimatu ziemi by to nie zmieniło. Powoduje to tylko upadek gospodarczy i – niestety – dojście do władzy radykałów.

Zagrożenie jest jednak gdzie indziej. Jaki obecnie Europa ma problem? Otóż partie, które mogą dojść do władzy w wyniku tej niewybieralnej grupy w Brukseli, to są ekstremiści, jak AfD na przykład. Gdyby oni doszli do władzy, to nawet najwięksi sceptycy nie zarzucaliby już nawet, że minister Mariusz Błaszczak kupił za dużo HIMARSów. Przecież oni oficjalnie kwestionują nasze granice i to nie są odosobnione przypadki jakiegoś pojedynczego polityka, który mówił pod wpływem procentów. Naszą zachodnią granicę kwestionują czołowi przedstawiciele niemieckiej partii AfD.

Do czego zatem mogłoby dojść w Europie, gdyby oni doszli do władzy?

Na chwilę obecną władzę w Europie sprawują jeszcze politycy w miarę umiarkowani i oni są w stanie tę Komisję Europejską okiełznać. Jeśli natomiast nie zrobią tego szybko, to może być już za późno. Tak czy inaczej staczamy się. Polecam Panu Redaktorowi i Czytelnikom te nasze raporty, które będą się sukcesywnie ukazywały.

Podkreślę, że szczególnie niebezpieczny jest ten obłęd regulacyjny.

Już wiadomo, że Europa sama się wyeliminowała z walki o technologię i rozwój sztucznej inteligencji. Powiem to brutalnie, że nikt o zdrowych zmysłach przez te europejskie sidła regulacji nie będzie swoich pomysłów czy wynalazków w tym obszarze realizował tutaj, tylko sprzeda je do Ameryki albo do Azji.

Na domiar złego jakiś „dziennikarz” pisał o tym, że ni miałby być rzekoma przewaga konkurencyjna Europy, która jako pierwsza uregulowała te kwestie. Nie! To nie będzie przewaga.

Nadmienię, że byłem niedawno w Azji, przez chwilę nawet w jednym z najbiedniejszych regionów w Laosie, gdzie poprzednio byłem 8 lat temu. Ten kraj rozwinął się od tamtego czasu wręcz nieprawdopodobnie, a ludzie w Europie nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Nie dotyczy to jedynie Singapuru czy Tajwanu, ale właściwie wszystkich krajów azjatyckich. Jeśli tak dalej pójdzie to my tam będziemy jeździć zbierać przysłowiowe szparagi zbierać, a nasze kobiety będą tam bawić dzieci. Jeśli nie przyjdzie jakieś opamiętanie i nadal będzie prowadzona taka bezmyślna polityka utraty jakiejkolwiek konkurencyjności gospodarczej wobec Azji i Ameryki, to zapewne tak się to może skończyć. Powiem to szczerze, że z tej perspektywy, to wygląda wręcz strasznie.

Osobiście byłem wielkim zwolennikiem tego projektu europejskiego w wydaniu ojców założycieli, czyli Europa bez granic z wolnym przepływem ludzi, kapitału, pracy i produkcji. Do tego wspólnoty państw narodowych, z których każde ma swoją kulturę i ją pielęgnuje i kraje te współistnieją ze sobą. Zostało to niestety wypaczone w sposób ordynarny, wulgarny i szkodliwy dla Europy i jeżeli ten trend nie zostanie odwrócony, to się to po prostu bardzo źle dla Europy skończy.

Powtórzę to jeszcze raz, że te liczby, które już przytoczyłem, są przerażające – w ciągu 15 lat eurokraci doprowadzili ten kontynent do tego katastrofalnego stanu, w jakim on się w tej chwili znajduje. Jeśli chodzi o to stare bogactwo, które w Europie jeszcze jest, to przy kontynuowaniu tej szaleńczej drogi, zostanie ono bardzo szybko roztrwonione. Trzeba tu wskazać na przykłady Portugalii, Hiszpanii, Wenezueli czy Argentyny.

Przytoczę wyliczenia dotyczące możliwych podwyżek: „Przeciętna para seniorów zapłaci rachunki wyższe o ponad 77 zł miesięcznie. Rodzina z dwójką dzieci z powodu podwyżki cen prądu będzie miała do dyspozycji o ponad 108 zł miesięcznie mniej niż teraz (rocznie ponad 1100 zł). Jeżeli taka rodzina ma pompę ciepła, zapłaci rocznie za prąd o ponad 3 tys. zł więcej. Przeciętne polskie gospodarstwo rolne zapłaci rocznie za zużyty prąd ponad 2,1 tys. zł więcej”.

Panie Redaktorze, przecież to nawet nie ma czego komentować. Chyba najlepszą instytucją do wypowiedzenia się w kwestii tego typu wyliczeń byłaby – niestety – opieka społeczna. To jest przecież jakiś obłęd.

Uprzejmie dziękuję Panu Prezesowi za rozmowę.