Izraelski premier przekazał, że rozpoczęła się „Operacja Powstający Lew”, której celem jest:

„[…] powstrzymanie irańskiego zagrożenia dla istnienia państwa Izrael”.

Dowiedzieliśmy się, że izraelskie siły powietrzne zaatakowały dziś nad ranem, a eksplozje miały miejsce między innymi w Teheranie. Netanjahu stwierdza, że celem operacji jest uderzeni w infrastrukturę nuklearną Iranu, fabryki pocisków balistycznych czy inne instalacje militarne.

W ocenie izraelskiego premiera, Iran ma wciąż „znaczące zdolności”, które może wykorzystać przeciwko Izraelowi, a operacja ma być kontynuowana „tak długo, jak to będzie konieczne”.

Netanjahu we wpisie na x.com dodał też, że poza atakami izraelskich sił powietrznych, Mosad przeprowadził także operacje sabotażowe głęboko w Iranie.

Według informacji przekazywanych przez irańskie media państwowe, ataki wymierzono między innymi w osiedla mieszkaniowe w Teheranie i wśród ofiar śmiertelnych są także dzieci. Izrael miał też trafić w kluczowy zakład wzbogacania uranu.

Od ataku odcięły się Stany Zjednoczone. CNN informuje, że jeszcze kilka godzin przed atakiem Donald Trump wzywał do dyplomatycznego rozwiązania napięć z Iranem. Armia Izraela przekazuje tymczasem, że trafiono dziesiątki celów w Iranie. Obecnie Izrael spodziewa się odwetu, przed którym ostrzeżono całą ludność cywilną. Wszystkim polecono pozostawać w pobliżu schronów, spodziewana odpowiedź ma przyjść w ciągu najbliższych godzin.