W poniedziałek odbyły się w Berlinie międzyrządowe konsultacje z udziałem premiera Donalda Tuska i kanclerza Niemiec Friedricha Merza. Przy tej okazji szef polskiego rządu postanowił odnieść się do kwestii odszkodowań dla ofiar II wojny światowej. Donald Tusk stwierdził, że jeśli Niemcy nie wezmą na siebie tej odpowiedzialności, to wyręczy ich polskie państwo. Do tej szokującej deklaracji odniósł się dziś w Sejmie poseł PiS Paweł Jabłoński.
- „Nie róbmy przerwy, obradujmy i cieszmy się z tego, że dzisiaj pana Tuska tutaj nie ma, bo ja przynajmniej mam taką nadzieję, że on w tej chwili wraca do Berlina, że wraca do Berlina, żeby odwołać te swoje haniebne słowa sprzed dwóch dni”
- rozpoczął były wiceminister spraw zagranicznych.
Poniedziałkowe wydarzenia w Berlinie polityk ocenił jako „hańbę”, z której należy wyciągnąć konsekwencje.
- „Drodzy państwo, on tam powiedział rzecz absolutnie niebywałą, że za zbrodnie niemieckie ma zapłacić Polska. Tak, ofiarą zbrodni należy się zadośćuczynienie, należy się odszkodowanie Polsce, należą się reparacje, ale to nie polski podatnik, nie polski budżet ma zapłacić tylko niemiecki. My tam jedziemy dzisiaj i na kolanach dziękujemy za to, że Niemcy oddają jakieś 70 parę dokumentów. Kilkaset tysięcy dzieł sztuki, skarbów narodowych nam zrabowali. Tak jakby złodziej samochód nam ukradł, oddał jedną śrubkę z tego samochodu, a wy się na kolanach płaszczycie przed tym złodziejem niemieckim. Ja się bardzo cieszę z tego, że mamy przynajmniej w Polsce jednoznaczną ocenę, że to co miało miejsce dwa dni temu w Berlinie, to jest po prostu hańba i mam nadzieję, że za tą hańbę będą konsekwencje”
- stwierdził.
