Była kanclerz Niemiec Angela Merkel postanowiła w ub. tygodniu udzielić Europie kilku rad dot. relacji z Rosją. Przekonywała, że Europa potrzebuje architektury bezpieczeństwa, „która obejmuje również Rosję”. Stwierdziła nawet, że Niemcy powinni… „pomyśleć o tym, co nie do pomyślenia – mianowicie o tym, jak można ponownie rozwinąć coś w rodzaju relacji z Rosją”.

Zdumienia „odwagą i czelnością” Merkel nie kryje niemiecki historyk Michael Wolffsohn, który na łamach dziennika „Bild” podkreśla, że to właśnie ona „swoją polityką wobec Putina wyrządziła fundamentalne szkody przede wszystkim Niemcom, a także wielu Europejczykom”.

Autor przypomina, że Angela Merkel „od 2005 r. dokończyła za pomocą Nord Stream 1 to, co zapoczątkował przyjaciel Putina Gerhard Schroeder”. Uniemożliwiła Ukrainie wejście do NATO w 2008 roku, forsowała gazociąg Nord Stream 2, a „sankcjami niemieckimi i unijnymi zapewniła, że Putin po tej podwójnej inwazji wyszedł względnie bez szwanku”.