Jarosław Kaczyński opublikował wczoraj wieczorem wpis w mediach społecznościowych, w którym przypomina o swoim konsekwentnym stanowisku dot. centralizacji Unii Europejskiej. Wpis prezesa PiS jest odpowiedzią na sugestie Jana Rokity.
- „Niezmiernie rzadko reaguję na kłamstwa pojawiające się w mediach, ale tym razem – biorąc pod uwagę, że w jednym ze swoich artykułów dopuściła się go osoba bardzo poważna, Jan Rokita – muszę zareagować”
- rozpoczął.
- „Sprawa dotyczy zasadniczych zmian proponowanych w Unii Europejskiej. Wielokrotnie, wbrew temu, co sugeruje autor, zwracałem uwagę, że procesy zachodzące obecnie na forum UE, związane ze zmianą traktatów, zmierzają do daleko idącej centralizacji Unii. Co więcej, praktycznie za każdym razem publicznie – w wystąpieniach i wypowiedziach – rozróżniałem proces centralizacji od federalizacji oraz wskazywałem wynikające z nich konsekwencje, podkreślając, że projektowana dla UE centralizacja jest zdecydowanie groźniejsza i bardziej niebezpieczna dla państw członkowskich, w tym dla Polski, niż federalizacja”
- dodał.
Do wpisu dołączył swoją archiwalną wypowiedź, w której przestrzegał przed centralizacją UE.
Niezmiernie rzadko reaguję na kłamstwa pojawiające się w mediach, ale tym razem – biorąc pod uwagę, że w jednym ze swoich artykułów dopuściła się go osoba bardzo poważna, Jan Rokita – muszę zareagować. Sprawa dotyczy zasadniczych zmian proponowanych w Unii Europejskiej.… pic.twitter.com/sT5q4FuPQe
— Jarosław Kaczyński (@OficjalnyJK) December 7, 2025
Prezes PiS nie wskazał konkretnie, o jaką wypowiedź Jana Rokity chodzi. Być może odnosił się do felietonu przygotowanego dla Kanału Zero, który Rokita poświęcił wewnętrznym problemom Unii Europejskiej.
- „Nawrocki mówi, że problemem Unii jest ofensywa centralizmu i dodaje, co jest niesłychanie interesujące i nowe w ogóle w retoryce polskiej prawicy i retoryce PiS-u, że federalizm, czyli idea federalizacji Europy pełni rolę kamuflażu dla tego centralizmu. (...) Istotą federalizmu jest to, że kompetencje, uprawnienie, władza centrali jest ściśle ograniczona i reglamentowana, a szerokie są uprawnienia, które są rozproszone poza centrum, na poszczególne podmioty federacji. (...) To co się dzieje w Unii pod hasłem federalizacji, jest dokładną odwrotnością, to znaczy cały czas umniejsza się władzę, kompetencje poszczególnych krajów, władze regionów, społeczeństwa obywatelskiego, a coraz bardziej zwiększa się kompetencja centrum, Brukseli tak naprawdę”
- mówił publicysta.
