– „W imieniu narodu amerykańskiego chciałbym pogratulować narodowi rosyjskiemu z okazji Dnia Rosji… Stany Zjednoczone planują nadal wspierać naród rosyjski, który dąży do lepszej przyszłości…” – napisał Rubio, jednocześnie deklarując chęć „konstruktywnego zaangażowania USA dla trwałego pokoju między Rosją a Ukrainą”.

Taka forma gestu, pierwszy tego rodzaju od 2022 roku, wywołała silne niezadowolenie w Kijowie. Ukraiński minister spraw zagranicznych, Andrij Sybiha, skomentował to wydarzenie przed spotkaniem Grupy Weimarskiej w Rzymie:

„Jako ministrowi kraju znajdującego się w stanie wojny, było mi szczególnie nieprzyjemnie dziś rano czytać publiczne gratulacje od niektórych krajów skierowane do rosyjskiego agresora”.

Sybiha wyraził też zdanie, że „nie można nagradzać państwa, które jest agresorem”, zwracając uwagę na kontekst wojny i cierpień narodu ukraińskiego.

Gest Stanów Zjednoczonych ma miejsce w cieniu ożywienia stosunków między Waszyngtonem a Moskwą – jak zwrócił uwagę The Times, amerykańskie przekazy są teraz bardziej przyjazne, wraz z planowanymi amerykańsko-rosyjskimi meczami hokejowymi i uczestnictwem amerykańskiego artysty w „Intervision Song Contest”.

Z kolei Reuters przypomina, że przesłanie Rubio zawierało zarówno gratulacje, jak i deklarację poparcia dla „konstruktywnego dialogu” w kwestii zakończenia wojny z Ukrainą.

W odpowiedzi, ukraińskie media i dyplomacja wyraziły poważne zaniepokojenie. Sybiha zaznaczył, że Ukraina nie może akceptować takiego „publicznego uznania” strony odpowiedzialnej za agresję. Jego słowa „zdecydowanie nieprzyjemne” stanowią wyraźne ostrzeżenie przed nadinterpretacją tego gestu jako sygnału o zmianie polityki Stanów Zjednoczonych wobec konfliktu.