W czasie konferencji prasowej dzisiejsze wydarzenia w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zrelacjonował dziennikarzom jego prezes Bartosz Malewski.

- „Policja na mocy postanowienia prokuratora dokonała siłowego wejścia do siedziby i przeszukania dokumentacji oraz sprzętu elektronicznego, który w tej siedzibie się znajduje. (…) To naruszenie konstytucyjnego prawa do zrzeszania się. (…) W momencie, gdy policja siłowo weszła, dopiero zażądano od nas wydawania dokumentów dot. Organizacji marszu w roku 2018”

- przekazał.

Dodał, że w rozmowie z nim sami policjanci przyznali, iż nigdy nie prowadzili czynności o takiej skali.

- „Mamy działania policji w nowym antystandardzie. Jest to postępowanie, które już zostało umorzone przez prokuraturę, ale zostało wznowione przez Adama Bodnara. Wcześniej w tym postępowaniu występował jako RPO, jako strona i składał zażalenia na postanowienie o umorzeniu. Mamy do czynienie ze zmianą roli procesowej PG”

- zaznaczył.

W ocenie prezesa stowarzyszenia, dzisiejsze działania służb wyczerpują znamiona inwigilacji.

- „To jak postępują prokuratura i policja, jak wykorzystują te podmioty Tusk, Bodnar i inni politycy PO, ma znamiona inwigilacji i rozpracowywania środowiska, uniemożliwiania funkcjonowania stowarzyszenia. To działania ze wszech miar skandaliczne. (…) Policja zapomniała wydać nam postanowienie o przeszukaniu i zabezpieczeniu tych materiałów. Wszystkie te działania okazują się nielegalne”

- powiedział.

Również obecna na miejscu mec. Magdalena Majkowska oceniła, że wszystkie przeprowadzone dziś czynności „były bezprawne”.

- „Można powiedzieć, że to próba zastraszenia organizacji społecznej, by nie mogła korzystać z konstytucyjnej wolności zgromadzeń, zrzeszania się”

- powiedziała.

Na konferencji prasowej głos zabrał również poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa.

- „Wchodzenie na rympał, wiercenie zamków, jest tylko i wyłącznie zleceniem politycznym. To sytuacja, w której ktoś osiem lat temu, na największej manifestacji patriotycznej, wśród dwustu tysięcy obywateli, krzyknął jakieś hasło i teraz Bodnar próbuje wrócić do śledztwa, które zostało już umorzone, bo uzyskał tę moc polityczną”

- stwierdził parlamentarzysta.