W piątek w Berlinie spotkali się prezydenci Stanów Zjednoczonych i Francji, kanclerz Niemiec oraz premier Wielkiej Brytanii, aby omówić kwestie związane z wojną na Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Komentatorzy na całym świecie ze zdziwieniem przyjęli fakt, że na spotkanie nie zaproszono polskiego premiera.
- „Wielu europejskich ekspertów uważa, że takie spotkania są błędem: Stary format Quad [czterostronny] jest zbyt wąski dla dzisiejszej Europy i jej współczesnych wyzwań. Musi być tam Polska, przynajmniej ze względu na jej centralne znaczenie dla bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO”
- zauważył w mediach społecznościowych ekspert w zakresie bezpieczeństwa Edward Hunter Christie.
Many European experts believe such meetings are a mistake: the old "Quad" format is too narrow for today's Europe and for its contemporary challenges. Poland must be there, at the very least, given its central importance to Eastern Flank security.
— Edward Hunter Christie (@EHunterChristie) October 19, 2024
Do sprawy odniósł się były prezydent Estonii Toomas Ilves, który podzielił się informacjami, wedle których kanclerz Niemiec Olaf Scholz „osobiście blokował udział Polski”.
I am told Sholz personally blocked Polish participation. https://t.co/jCNALHG529
— toomas ilves, ex-verif (@IlvesToomas) October 20, 2024
- „Do zeszłego roku Polska prowadziła wobec Niemiec politykę podmiotową. Przeciwieństwem podmiotowej jest polityka przedmiotowa”
- skomentował te doniesienia poseł Marcin Przydacz.
👇 Tak mówi wpływowy b. prezydent Estonii.
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) October 20, 2024
Udział Polski w rozmowach został zablokowany osobiście przez kanclerza Niemiec.
Do zeszłego roku Polska prowadziła wobec Niemiec politykę podmiotową. Przeciwieństwem podmiotowej jest polityka przedmiotowa. https://t.co/As5pdBVYDT