„Nie chcę antagonizować, ale to jednak jest nienormalne!” – napisał Płaczek na Facebooku, publikując kopię pisma z resortu finansów. W swoim wpisie przypomina, że Polska zmaga się z rekordowym deficytem budżetowym, który w 2025 roku ma sięgnąć 289 miliardów złotych.

Transza spłacona przez Polskę to część umowy zawartej pomiędzy Ukrainą a Komisją Europejską w ramach tzw. wsparcia makrofinansowego. Choć celem tego mechanizmu jest utrzymanie funkcjonowania ukraińskiego państwa podczas wojny, polscy posłowie opozycji coraz głośniej krytykują fakt, że to kraj będący sam w trudnej sytuacji fiskalnej ponosi koszty obsługi zadłużenia innego państwa.

Płaczek i jego klub parlamentarny – Konfederacja – od dawna sprzeciwiają się finansowaniu świadczeń socjalnych dla obywateli Ukrainy. W 2024 roku poseł uzyskał z ZUS potwierdzenie, że dopłaty do emerytur Ukraińców w Polsce są finansowane ze środków polskich podatników. Partia wielokrotnie alarmowała o „niesprawiedliwych przywilejach” przyznanych uchodźcom wojennym, domagając się rewizji tej polityki. Przygotowane przez Konfederację projekty ustaw nie znalazły jednak poparcia wśród partii tworzących rządzącą koalicję pod wodzą Donalda Tuska.

W świetle pogłębiającego się kryzysu finansów publicznych w Polsce, coraz więcej głosów domaga się przejrzystości i debaty nad zasadnością ponoszenia kosztów związanych z pomocą dla Ukrainy – zwłaszcza gdy obejmuje ona nie tylko wsparcie militarne czy humanitarne, ale również obsługę zagranicznych zobowiązań finansowych. Sprawa może jeszcze nabrać tempa politycznego, szczególnie w roku budżetowym z rekordowym deficytem i coraz wyraźniejszą presją społeczną.