Wyrok jest prawomocny. Były prezydent musi opublikować przeprosiny oraz wpłacić 30 tys. zł na rzecz Fundacji im. O. Damiana de Veuster, związanej z tradycyjnym katolickim Bractwem św. Piusa X.
W opublikowanym przez sąd oświadczeniu Lech Wałęsa został zobowiązany do jednoznacznego odwołania twierdzeń, jakoby Sławomir Cenckiewicz miał fałszować dokumenty IPN dotyczące jego współpracy z SB.
Treść przeprosin, które Wałęsa ma opublikować w mediach społecznościowych, nie pozostawia wątpliwości:
„Lech Wałęsa przeprasza Sławomira Cenckiewicza za nieprawdziwe zarzuty dotyczące sfałszowania dokumentów TW Bolek (...). Powyższe oświadczenie publikowane jest w wyniku przegranego procesu”.
Zadowolenia z wyroku nie krył sam prof. Sławomir Cenckiewicz, który skomentował sprawę słowami:
„To klęska Wałęsy, jego obrońców i całej dziczy kłamczuchów”.
Historyk przez lata był oskarżany przez byłego prezydenta o spreparowanie materiałów z archiwum SB. Tymczasem sprawa dotyczyła oryginalnych dokumentów, jakie w 2016 r. przekazała do IPN wdowa po gen. Czesławie Kiszczaku. Zawierały one m.in. zobowiązanie do współpracy podpisane przez „Bolka”.
Proces, który ruszył w 2019 roku, obfitował w liczne kontrowersje. Podczas jednej z rozpraw Lech Wałęsa… groził Cenckiewiczowi śmiercią, wypowiadając słowa „będziesz wisiał”. Interweniować musiała sędzia prowadząca sprawę, upominając byłego prezydenta, by „stonował emocje”.
Sądowe rozstrzygnięcie to nie tylko osobisty sukces profesora Cenckiewicza, lecz także symboliczne zakończenie długoletniej kampanii dezinformacyjnej wokół jednego z najbardziej kontrowersyjnych rozdziałów najnowszej historii Polski.
Oczyszczenie z oskarżeń o fałszerstwo stawia kropkę nad „i” w debacie o autentyczność materiałów zgromadzonych w IPN oraz o rzetelność pracy zespołów historycznych badających przeszłość PRL.