Premier Donald Tusk zapowiedział dziś „usunięcie problemu”, jakim są dla niego protesty na granicy z Niemcami, przez którą wciąż do Polski przybywają nielegalni imigranci.

- „Będę także oczekiwać od Straży Granicznej i policji precyzyjnych informacji, w jaki sposób będzie można także usunąć ten problem. To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy aktywistów skrajnej prawicy zwoływane przez Bąkiewicza. Zrobimy z tym porządek”

- oświadczył szef rządu.

Wedle informacji przekazanych przez Janusza Korwin-Mikkego, do zrobienia tego „porządku” rządzący chcą zaangażować Żandarmerię Wojskową.

- „Dostałem info z pierwszej ręki: Żandarmeria Wojskowa ma ruszyć na zachodnią granicę, bo… Straż Graniczna nie daje sobie rady”

- napisał polityk na X.com.

- „Żandarmeria zostanie podzielona na dwie grupy: jedna ma rzekomo walczyć z imigrantami, a druga – z patrolami obywatelskimi. Nie, to nie żart – z patrolami obywatelskimi. Żołnierze mają zostać wysłani tam pod przymusem. Spora część z nich odmówi i weźmie L4. To pokazuje, że rządzą nami wariaci, którzy przestali odróżniać granicę państwa od granicy absurdu”

- dodał.

Zaznaczył, że nie wierzy w działania podejmowane przeciwko nielegalnej migeacji.

- „Skończy się na walce z Patrolami Obywatelskimi. Bo w końcu JE Donald Tusk obiecał p. Urszuli von der Leyen wdrożyć Pakt Migracyjny w Polsce – i to zadanie posłusznie zrealizuje, jeśli trzeba – używając do tego wojska”

- stwierdził.