Karol Nawrocki podkreślił, że pod pretekstem rzekomego zapobiegania interwencji wojsk Układu Warszawskiego, junta Jaruzelskiego „sama przelewała krew strajkujących robotników, uczestników manifestacji patriotycznych i prześladowanych opozycjonistów”.

- „My, Polacy, nigdy nie zapomnimy o ofiarach stanu wojennego. O górnikach z kopalni »Wujek« zastrzelonych 16 grudnia 1981 roku. O tych, którzy zginęli później od kul ZOMO. O ofiarach esbeckich skrytobójstw. O tych, którzy fizycznie nie wytrzymali szykan i tortur w aresztach. O tych, którzy stracili życie lub zdrowie od ciosów milicyjnych pałek i gazu łzawiącego”

- zapewnił.

Wskazał też na falę emigracji, do której doprowadziła decyzja komunistycznych władz.

- „Wyjeżdżali zgnębieni szykanami działacze opozycji demokratycznej i Solidarności. Uciekali od upadlającej biedy emigranci zarobkowi – zwykle osoby w pełni sił, energiczne, twórcze i pomysłowe, z cenną wiedzą i umiejętnościami zawodowymi. Władza odebrała im resztki wiary w pomyślną przyszłość, rezerwując szanse na awans społeczno–ekonomiczny wyłącznie dla swojego aparatu. Zdecydowana większość z tych, którzy udali się wtedy na obczyznę, nigdy już nie wróciła do Polski”

- zauważył.

Wskazując na komunistyczne zbrodnie, prezydent przywołał fragment „Przesłania Pana Cogito” Zbigniewa Herberta: „(…) zaiste nie w twojej mocy / przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie”.

- „Jest jednak w naszej mocy dokumentować i przekazywać kolejnym pokoleniom prawdę o komunistycznej dyktaturze i jednym z jej okresów najmroczniejszych, jakim był stan wojenny. Możemy i powinniśmy pielęgnować w sobie radykalny sprzeciw wobec ignorowania woli narodu i zamykania mu ust. Musimy przeciwstawiać się ośmieszaniu i osłabianiu naszego państwa oraz wszelkim przejawom zuchwałej nielojalności wobec wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski – za którą tylu wspaniałych rodaków oddało życie”

- oświadczył Karol Nawrocki.