Oskarżyciele w piśmie do sądu domagali się rozpatrzenia, czy użyty język „ma potencjał przyczynienia się do napastowania, zaniepokojenia lub cierpienia”. Stwierdzili, że Biblia zawiera też takie treści, które uznają niewolnictwo, karę śmierci oraz kanibalizm. Przy uważnym przyjrzeniu się podanym przez prawników odniesieniom do konkretnych ustępów w Biblii, okazało się, że np. we wskazanym fragmencie nie ma żadnej wzmianki o kanibalizmie.

„Są w biblii [w oryginale pisanej małą literą] fragmenty, które po prostu nie są już właściwe we współczesnym społeczeństwie i które byłby uważane za obraźliwe wypowiedziane publicznie” – stwierdziła Koronna Służba Prokuratorska.

Chrześcijański teolog, o którego opinię poprosiła organizacja Christian Legal Center, stwierdził, że „sugestia Korony, iż są w Biblii części, które po prostu nie są już właściwe we współczesnym społeczeństwie i które byłyby uważane za obraźliwe, gdyby wypowiedziano je publicznie, to sugestia, która gdyby została akceptowana, miałaby znaczące implikacje konstytucyjne”. Wskazał on na „wyjątkowy status [Biblii] w brytyjskiej historii konstytucyjnej” i jej użycie w czasie uroczystości koronacyjnych Elżbiety II, jako „najcenniejszej rzeczy, jaką ten świat może zapewnić”.

Dyrektor Christian Legal Center uznał to za „niezwykłe, że oskarżyciel, mówiąc w imieniu państwa, mógł stwierdzić, że Biblia zawiera obelżywe słowa, które wymówione publicznie stanowią przestępstwo karne”.

Sprawy kaznodziei ostatecznie nie rozstrzygnięto w sądzie, gdyż lesbijki się wycofały, choć początkowo wysunęły zarzuty przeciw Dunnowi. Jack Montgomery z „Breitbart” zauważa, że „bardziej niepokojący dla niektórych w sprawie Dunna jest brak zainteresowania jego losem, jak się wydaje, różnych kościołów na Wyspach Brytyjskich”: Kościoła Anglii, Kościoła Irlandii, Prezbiteriańskiego Kościoła Irlandii i angielskiego Kościoła katolickiego. Montgomery dodał, że „ostatni z nich w szczególnie nieszczerych słowach” stwierdził: „Skoro sprawa ta nie doprowadziła do skazania, nie ma nic, co moglibyśmy w tym momencie dodać”.

Dunn z ulgą przyjął porzucenie sprawy przez sąd i jednocześnie oświadczył, że nie zamierza przestać głosić kazań na ulicach Swindon: „Tylko mówię to, co jest w Biblii. Kiedy powiedziały mi, że są w małżeństwie tej samej płci, martwiłem się o nie. Musiałem zakomunikować im konsekwencje ich działań w oparciu o to, co mówi Biblia. Chciałem ostrzec je, nie z powodu potępienia, ale z miłości – powiedział Dunn. – Chciałem (...) by wiedziały, że istnieje przebaczenie poprzez miłość Jezusa”.