Tuż po ataku Izraela, będącym najpewniej początkiem kolejnego wielkiego konfliktu na Bliskim Wschodzie, Waszyngton oświadczył, że nie odegrał żadnej roli w tym przedsięwzięciu.
- „Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi”
- przekazał amerykański sekretarz stanu Marco Rubio.
Wcześniej prezydent USA Donald Trump wzywał władze Izraela do wstrzymania się z atakiem i umożliwienia Waszyngtonowi kontynuowania rozmów z Teheranem. W najbliższą niedzielę o ograniczeniu irańskiego programu nuklearnego strony miały rozmawiać w Omanie. Już po ataku jednak, w wywiadzie dla ABC News, Trump wyraził swój entuzjazm wobec działań Izraela.
- „Sądzę, że było to znakomite. Daliśmy im (Irańczykom) szansę i nie wykorzystali jej. Zostali mocno trafieni, bardzo mocno. Tak mocno, jak to możliwe. I nadchodzi więcej (ataków). Dużo więcej”
- powiedział amerykański przywódca.
Za pośrednictwem mediów społecznościowych Trump wzywa Iran do zawarcia porozumienia.
- „Dwa miesiące temu dałem Iranowi 60 dni na zrobienie dealu. Powinni byli to zrobić! Dziś jest dzień 61. (...) Teraz być może mają drugą szansę!”
- napisał.