Mec. Kownacki znany jest najbardziej z reprezentowania części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej (Bożeny Mamontowicz-Łojek, Grażyny Gęsickiej, Tomasza Merty, Sławomira Skrzypka, Wojciecha Seweryna i gen. Andrzeja Błasika.). Zbigniew Ziobro wybrał go na swego pełnomocnika w sprawie uchylenia immunitetu poselskiego Ryszarda Kalisza, a także w sprawie udostępnienia akt sprawy tzw. „mafii paliwowej” Jarosławowi Kaczyńskiemu przez Ziobrę jako ówczesnego ministra sprawiedliwości. Mec. Kownacki był też adwokatem Ryszarda Nowaka, przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, którego "Doda" Rabczewska oskarżyła  o rozgłaszanie nieprawdziwe informacji o obrażaniu przez nią uczuć religijnych chrześcijan, muzułmanów i żydów (chodziło o jej wypowiedź, w której stwierdziła, że Biblię napisały osoby „naprute winem i palące jakieś zioła”.) Warszawski adwokat reprezentuje równeiż Roberta Frycza, znanego szerzej jako twórca strony antykomor.pl. Wcześniej Bartosz Kownacki był asystentem Jana Olszewskiego i członkiem komisji weryfikacyjnej WSI. Pracował też w Kancelarii Prezydenta RP.


Kownacki powiedział serwisowi gosc.pl, że był jednym z tych kandydatów na posłów, których Zbigniew Ziobro popierał w kampanii wyborczej. Były minister sprawiedliwości uprzedzał go, że może dojść do usunięcia go z PiS.  Kownacki zadeklarował wówczas, że podzieli jego drogę polityczną. Ponadto - jak zauważył - jest wielu młodych, dynamicznych ludzi, którzy chcieliby działać, ale w PiS jest to niemożliwe. Stąd decyzja, by zaangażować się w Solidarną Polskę. „O skuteczności tego środowiska świadczy fakt, że zrobiłem bardzo dobry wynik w wyborach w Bydgoszczy, choć nigdy wcześniej tam nie byłem” - dodaje poseł.  Jest on 17 posłem w klubie Solidarna Polska.


Przewodniczący klubu, Arkadiusz Mularczyk, powiedział wczoraj, że nie wchodzi w grę czyjkolwiek powrót do klubu Prawa i Sprawiedliwości. "Ziobryści" dostali od władz partii czas na podjęcie ostatecznych decyzji do piątku. Mularczyk powiedział, że członkowie klubu Solidarna Polska odbierają piątkowy termin jako "pewien szantaż wobec naszego klubu".  „Jestem przekonany że nikt temu szantażowi nie ulegnie” - dodał. „Nie chciałbym dokonywać oceny działalności pana prezesa Kaczyńskiego, na pewno jest tak, to jest bezsporne, że po raz szósty przegraliśmy wybory. My już nie chcemy więcej przegrywać wyborów, chcemy je wygrywać. Tylko formacja która wygrywa może rzeczywiście wpływać na życie Polaków i los naszego kraju”- powiedział Mularczyk. W programie "To był dzień" poseł zakomunikował również:  „Chcę przeciąć te spekulacje które się pojawiły w mediach. Na razie nie ma mowy o zakładaniu nowej formacji”.


Ł.A/wiara.pl/gość.pl/wp.pl