Agencja AP poinformowała, że dostała informacja z których wynika, że to Al-Kaida w Jemenie miała starannie i w sposób przemyślany zorganizować atak na tygodnik satyryczny, aby "bronić honoru proroka Mahometa". Niestety informacja do tej pory nie została potwierdzona. Gdyby jednak okazała się prawdziwa, byłaby to pierwsza skuteczna operacja jemeńskiej Al-Kaidy przeprowadzona na Zachodzie.

Wkrótce po oświadczeniu anonimowego rozmówcy AP szejk Harit al-Nadari, duchowny należący do jemeńskiej Al-Kaidy, zamieścił na Twitterze informację, w której pochwala "błogosławiony atak w Paryżu" i nazywa "brudnych" Francuzów "niewiernymi, którzy obrażają proroków". Nadari nazwał sprawców zamachu na francuski tygodnik "bohaterskimi mudżahedinami, którzy nauczyli (Francuzów) tego, jakie są granice wolności słowa".

AP podkreśla, że Nadari nie stwierdził otwarcie, że za atakiem stoi jemeńska Al-Kaida, ale napisał: "Jakże nie mielibyśmy walczyć z tymi, którzy obrażają naszego proroka, szkalują naszą religię i walczą z wiernymi". Zwracając się do Francuzów Nadari dodał: "przestańcie atakować muzułmanów jeśli chcecie żyć w pokoju. Ale jeśli chcecie wojny, to cieszcie się, bo nie zaznacie pokoju".

mark/Onet.pl