W dniu wczorajszym podczas Marszu Niepodległości doszło do licznych incydentów oraz zakłócania porządku publicznego i starć z policją. Jak ocenia wielu obserwatorów zamieszki były wywoływane przez Antifę, a niektórzy wskazują nawet na prowokacje „tajniaków” policji. Policja użyła gazu łzawiącego i broni gładkolufowej. W wyniku strzału w twarz ranny został 74-letni reporter „Tygodnika Solidarność” Tomasz Gurty. Policjant oddał do niego strzał z odległości kilu metrów. Gumowa kula utkwiła w policzku i czeka on na operację.

Bardzo ostry komentarz umieścił na Twitterze Tomasz Kalinowski, wiceprezes Marszu Niepodległości, który wprost oskarżył służby policyjne o prowokacje i wywoływanie zamieszek. Kalinowski na Twitterze napisał:

- Nie to nie jest obrazek z 2012 roku. To nagranie z wczoraj. Tajniacy po cywilu z pałkami teleskopowymi wywołują zamieszki.

Fotoreporter „Tygodnika Solidarność” nie jest jednak jedynym poszkodowanym pracownikiem mediów, ponieważ na nagraniach widać też „pałowanie” dziennikarzy na przykład w okolicach Stadionu Narodowego przy wejściu do stacji metra.

Kolejny incydent, na który warto zwrócić uwagę, to podpalenie mieszkania rzekomo przez chuliganów uczestniczących w Marszu Niepodległości. Bardzo wielu dziennikarzy oraz obserwatorów życia publicznego zwraca uwagę na podobieństwa tego incydentu do podpalenia budki telefonicznej przez ambasadą rosyjską za czasów rządów PO-PSL. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że była to prowokacja spreparowana przez ówczesną ekipę rządzącą. Tym razem uwagę zwraca kilka faktów. Po pierwsze transparent „Strajku Kobiet” i flaga LGBT oraz ustawiona i gotowa do akcji kilka balkonów dalej kamera stacji TVN, co zostało utrwalone na licznych nagraniach.

Redaktor Rafał Ziemkiewicz w załączonym nagraniu na YouTube mówi wprost, że kaktus mu na ręku wyrośnie, jeśli to nie była prowokacja. Na Twitterze natomiast napisał:

- to ewidentnie podpalenie śmietnika pod rosyjską ambasadą v.2, poprawiona

Do sprawy wczorajszych zajść odniósł się także marszałek senior i były szef MON Antoni Macierewicz, który w nagraniu internetowym umieszczony na Facebooku powiedział:

- Dziesiątki, myślę że nawet więcej, myślę że koło 100 tys. ludzi, dziesiątki tysięcy samochodów z flagami, z barwami narodowymi, z młodzieżą przejechało przez całą Warszawę, przypominając o święcie niepodległości, przypominając o polskich bohaterach, którzy tę niepodległość wywalczyli. Wspaniały marsz.

Dodał także:

- Powiedziałbym, byłby wspaniały, bo był dzięki temu patriotyzmowi polskiej młodzieży, tylko że doszło do wydarzeń, które muszą zostać wyjaśnione. Doszło do sytuacji, w której policja strzelała do ludzi. Strzelała do ludzi, chociaż to Antifa zaatakowała polskich patriotów. Nie wiemy kto wydał ten rozkaz, to musi zostać wyjaśnione 

Od siebie dodam jeszcze tylko, że niedawno mieliśmy dużo brutalniejszą, ale podobną sytuację na Białorusi, gdzie władze pałowały przedstawicieli mediów, zabierały im nośniki i niszczyły sprzęt. Cały świat był tym oburzony. Tam mi się wydaje IMHO, że gdyby tak pozwolić „się rozkręcić” tym policjantom, którzy brali udział we wczorajszej akcji, to nie musielibyśmy zbyt długo czekać, żeby to zaczęło wyglądać zupełnie podobnie, jak u naszego wschodniego sąsiada.

Jan Ptasznik