Według "Gazety Wyborczej" dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam, o. Tadeusz Rydzyk "testuje" Prawo i Sprawiedliwość. Chodzi o listy na wybory do Parlamentu Europejskiego. 

Jeżeli prezes PiS nie zdecyduje się wpisać na listy wyborcze kandydatów toruńskiego duchownego, o. Rydzyk miałby rozważać nawet... stworzenie własnej listy- informuje dziennik. "Kością niezgody" ma być Mirosław Piotrowski, który dwukrotnie wszedł do PE z list PiS-u, aby później odejść z partii i działać samodzielnie. 

Według "Wyborczej", redemptorysta naciska, aby Piotrowski znalazł się na liście PiS, jednak kierownictwo partii nie bierze ponoć pod uwagę takiego scenariusza. Gazeta powołuje się na jedną z osób z otoczenia ojca dyrektora, przekonując, że zakonnik jest poirytowany faktem, że po wyborach parlamentarnych PiS zaoferowało więcej ludziom z frakcji wicepremiera i ministra nauki, Jarosława Gowina. 

"Dyrektor przedstawi sześć, siedem osób, na których mu zależy. I będzie czekał na reakcję PiS, czy dadzą im na listach miejsca biorące. Jeśli nie, jest przygotowany, by stworzyć swoją listę"-pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na informatora. W artykule padają w tym kontekście same znane nazwiska. W pierwszej kolejności zdymisjonowany w styczniu minister środowiska, Jan Szyszko. Pada również nazwisko byłego szefa MON, Antoniego Macierewicza, a także: prof. Krystyny Pawłowicz, posła Stanisława Piotrowicza oraz ministrów: Marka Gróbarczyka oraz Krzysztof Tchórzewskiego. 

W rozmowie z dziennikiem polityk z otoczenia prezesa PiS stwierdził natomiast, że o. Tadeusz Rydzyk blefuje. Kierownictwo partii rządzącej jest świadome plotek o oddzielnej liście, podobnie jak tego, że stanowią one wyłącznie próbę nacisku. Nie są natomiast realnym zagrożeniem dla Prawa i Sprawiedliwości.

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl